Toyota Corolla to synonim niezawodności i praktyczności. Jednak wersja Touring Sports GR Sport dodaje do tej mieszanki szczyptę emocji, które widać już na pierwszy rzut oka.
Design, który przyciąga wzrok
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to masywna sylwetka kombi z charakterystycznymi dla wersji GR Sport elementami. Mamy tu pianoblackowe dekory, przeprojektowane zderzaki, osłonę chłodnicy z siatkową strukturą, a także boczne progi, które mają podkreślać dynamiczny charakter pojazdu.
Do tego dwukolorowe nadwozie z czarnym dachem, czerwone przeszycia w kabinie i 18-calowe felgi aluminiowe – trzeba przyznać, iż Corolla GR Sport wyróżnia się na tle innych kombi w tej klasie. Ale na tym "sportowość" tej Toyoty się kończy, bo przez cały czas do komfortowy, hybrydowy, rodzinny pojazd, a nie typowy "hot hatch". Muszę dodać jeszcze, iż przypadł mi do gustu też główny kolor nadwozia, czyli Dynamic Grey – zawsze to jakaś odmiana i nie jest to nudna, biała buła.
Wnętrze: Spasowanie i komfort bez zarzutów, ale...
W środku od razu czuć, iż mamy do czynienia z wypasioną wersją. Półsportowe fotele zapewniają doskonałe trzymanie boczne, co docenimy na krętych drogach, a przy tym nie tracą na komforcie.
Miłym akcentem są wspomniane czerwone przeszycia, a spasowanie materiałów jest nienaganne. Jakąś wielką niewiadomą są tylko plastikowe listwy w kolorze czerni fortepianowej umieszczona na boczkach drzwi. Uderzamy w nie kolanem, a wygodne to one nie są, już o tym, iż będą się rysować i brudzić to już nie wspominam.
Mimo iż deska rozdzielcza może wydawać się masywna, przestrzeń w kabinie jest zaskakująco duża, zarówno z przodu, jak i z tyłu. Kierowca ma do dyspozycji cyfrowe zegary i dotykowy, intuicyjny system multimedialny. Obsługa jest prosta jak budowa cepa, choć niektórzy konkurenci oferują bardziej rozbudowane opcje personalizacji i generalnie coś, co mniej trąci myszką. Ale funkcjonalność jest? Jest!
Plus za ładowarkę indukcyjną i obecność nawiewów na tylnej kanapie. Minusem może być brak tunelu na długie przedmioty w tylnej kanapie, bo nie po to kupujecie tak duże i pakowne auto, żeby bawić się z "rusztowaniem" na dachu, kiedy chcecie przewieźć narty.
Osiągi i ekonomia – siła hybrydy
Sercem Toyoty Corolli Touring Sports GR Sport jest nowoczesny napęd hybrydowy. Do wyboru mamy dwie opcje:
1.8 Hybrid o mocy 140 KM: Klasyczna, sprawdzona jednostka, która zapewnia wystarczającą dynamikę do codziennej jazdy, a przede wszystkim niezwykle niskie spalanie, szczególnie w mieście (poniżej 5 l/100 km).
2.0 Hybrid o mocy 178 KM: Dla tych, którzy szukają większej mocy. Ten układ napędowy pozwala na przyspieszenie 0-100 km/h w zaledwie 7,7 sekundy. Mimo to choćby on potrafi być zaskakująco oszczędny. W cyklu mieszanym według WLTP, spalanie oscyluje wokół 4,4 l/100 km, natomiast na autostradzie rośnie do około 6-7 l/100 km.
Obie wersje współpracują z bezstopniową skrzynią biegów e-CVT, która zapewnia płynne i komfortowe przyspieszenie, ale nie ukrywajmy, demon prędkości to nie jest. Ale z drugiej strony, jak to mówił pewien sławny kulturysta z Litwy: nie ma lipy.
Warto podkreślić natomiast, iż hybryda Toyoty jest w stanie poruszać się na samym prądzie z prędkościami do około 100 km/h, co jest jej ogromną zaletą w ruchu miejskim i to jest mega rozwiązanie, bo znacznie obniża spalanie.
Praktyczność na co dzień
Choć literki "GR" sugerują sportowy charakter, Corolla Touring to przede wszystkim praktyczne kombi. Pojemność bagażnika jest spora (581 litrów) i pozwala na wygodne przewożenie dużych zakupów czy wakacyjnego ekwipunku.
Bagażnik w wersji z silnikiem 2.0 Hybrid jest nieco mniejszy niż w słabszych wariantach, ale przez cały czas pozostaje funkcjonalny. Pomimo niższego prześwitu niż w standardowej wersji, samochód prowadzi się pewnie i jest komfortowy, ale niestety wyciszenie nadkoli pozostawia trochę do życzenia zwłaszcza przy wyższych prędkościach.
Czy warto?
Toyota Corolla Touring Sports GR Sport w wersji kombi to dobry kompromis, bo jest funkcjonalna, komfortowa i do tego całkiem fajnie wygląda w tej wersji wykończeniowej.
Jej cena startuje od około 161 000 złotych za wersję z silnikiem 1.8 Hybrid z tym pakietem, co jakoś nie powala, ale przy tak oszczędnym silniku te dodatkowe kilkanaście tysięcy za czerwone przeszycia i inne bajery gwałtownie się zwrócą.