Światła mijania w miastach a sprawność i bezpieczeństwo ruchu drogowego – badania i wnioski | „Motor” 33/1975

10 godzin temu

Czy po zmroku należy włączać światła mijania? Dziś odpowiedź wydaje się oczywista. Jednak 50 lat temu sprawa wyglądała inaczej. Z przytoczonych w „Motorze” wyników testów Instytutu Transportu Samochodowego (ITS) oraz badań opinii kierowców wynikało, iż nocą w mieście światła mijania mogą wręcz pogarszać bezpieczeństwo kierujących i pieszych. Co dokładnie wykazano, jakie padały argumenty i jakie stanowisko zajęła redakcja „Motoru”? Zapraszamy do lektury artykułu z numeru 33/1975.

W numerze 8 (1139) Motoru z dnia 24 lutego 1974 r. dziękując czytelnikom pisma za udział w ankiecie Instytutu Transportu Samochodowego w sprawie stosowania świateł mijania samochodów w miastach naszego kraju, podałem m.in., iż Instytut wykonuje badania na ten temat, i iż ich wyniki będą opublikowane.

Miło mi w tej chwili poinformować czytelników Motoru o zakończeniu tej pracy oraz podać — oczywiście w wielkim skrócie — jej wyniki. Omawiana praca była wykonywana zlecenie Ministerstwa Komunikacji (Departament Komunikacji Drogowej) i jej celem było ustalenie, czy powszechne stosowanie świateł mijania w porze nocnej w naszych miastach wpłynie dodatnio, czy też ujemnie, na bezpieczeństwo ruchu drogowego?

https://magazynauto.pl/porady/historia-oswietlenia-samochodowego-od-pochodni-do-diodowych-projektorow,aid,4433

Znana czytelnikom Motoru, długotrwała i niekiedy gorąca dyskusja w prasie, radio i TV, dzieląca kierujących pojazdami samochodowymi na dwa, przekonywujące się subiektywnymi na ogół argumentami, obozy wskazywała, iż sprawa wymaga dostarczenia argumentów jednoznacznych i przekonywających. Przy wykonywaniu tej pracy z Zakładem Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS współpracowały: Ośrodek Elektrotechniki i Elektroniki Przemysłowego Instytutu Motoryzacji, Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Techniki Oświetleniowej i Szkoła Ruchu Drogowego MO. Cała praca objęła następujące studia, badania i próby:

studia literatury zagranicznej na temat olśnienia powodowanego przez światła mijania samochodów oraz na temat widoczności drogi przez kierującego pojazdem w warunkach takiego olśnienia;

rozważanie teoretyczne dotyczące możliwości olśnienia kierowcy i pieszego przez światła mijania pojazdów samochodowych w ciemnej porze doby w ruchu miejskim;

ankietyzację kierowców zawodowych i amatorów na temat ich opinii o powszechnym stosowaniu świateł mijania w porze nocnej w miastach;

analizę krajowych danych statystycznych z punktu widzenia zmian liczby wypadków drogowych zachodzących w ciemnej porze doby w tych naszych miastach, w których powszechnie stosowane są światła mijania;

badania aparaturowe w porze nocnej natężenia oświetlenia oczu kierowcy przez światła mijania samochodu jadącego z przeciwnego kierunku, w warunkach różnego oświetlenia ogólnego i przy różnym stanie nawierzchni drogi (nawierzchnia sucha i mokra), przy różnych wzajemnych poprzecznych i podłużnych odległościach obu samochodów oraz przy różnych wysokościach położenia świateł samochodu olśniewającego;

badania obrazu drogi widzianego w porze nocnej przez kierowcę podczas manewru mijania się dwóch samochodów poruszających się z włączonymi światłami mijania, przy różnym oświetleniu ogólnym i różnym stanie nawierzchni drogi (mokra i sucha), przy różnych wzajemnych poprzecznych i podłużnych odległościach obu samochodów oraz przy różnych wysokościach położenia świateł samochodu olśniewającego;

badania odległości widzenia przeszkody na jezdni w porze nocnej przez olśniewanego kierowcę podczas manewru mijania się dwóch samochodów, jadących z włączonymi światłami mijania, przy różnych odległościach podłużnych samochodu olśniewającego od przeszkody i przy różnej wysokości położenia świateł mijania tego pojazdu.

fot. archiwum/Motor

Gorsza widoczność drogi

Należy dodać, iż światła mijania samochodu olśniewającego były zgodne z odpowiednią Polską Normą, a „ustawienie” tych świateł w obu samochodach używanych podczas badań (samochodem „olśniewanym” był Polski Fiat 126p, samochodem „olśniewającym” — Polski Fiat 125p ze specjalnym urządzeniem umożliwiającym zmianę wysokości położenia reflektorów w granicach 500-1200 mm) było zgodne z przepisami Kodeksu Drogowego.

Te i inne jeszcze warunki wyjściowe, przestrzegane w omawianej pracy, miały zapewnić, by mierzone wartości stanowiły tzw. kraniec dolny wartości możliwych do uzyskania w warunkach normalnego ruchu, co oznaczało, iż w rzeczywistości można się będzie liczyć tylko z wynikami gorszymi (groźniejszymi, dla bezpieczeństwa ruchu).

Wymienione badania i studia trwały wiele miesięcy, a wyniki wielokrotnych pomiarów były analizowane statystycznie, by mieć przekonanie o ich wiarygodności.

https://magazynauto.pl/porady/wlasciwe-ustawienie-swiatel-co-zrobic-by-nie-oslepiac-innych-kierowcow,aid,2750

Globalne wyniki całej pracy są następujące:

Studia literatury i rozważania teoretyczne wykazały, iż światła mijania w warunkach ruchu miejskiego (a jeszcze bardziej na drogach pozamiejskich) pogarszają na skutek olśnienia widoczność tej drogi. I to tym bardziej im gorsze jest ogólne oświetlenie tej drogi i im bliższe są tory ruchów obu mijających się pojazdów;

Światła mijania w znaczniejszym jeszcze stopniu olśniewają pieszych, a ponadto zmniejszają liczbę informacji jakie pieszy może zdobyć o pojeździe: utrudniają ocenę odległości pojazdu od ewentualnego przejścia przez jezdnię i ocenę szybkości zbliżania się tego pojazdu: oko dostosowując się do jaskrawości, czyli luminacji obrazu aktualnie widzianego, rozróżnia w nim szczegóły tylko wtedy, gdy występuje odpowiednia różnica między jaskrawością tych szczegółów a jaskrawością ogólną tła.

Po zjawieniu się w polu widzenia dodatkowego źródła światła o dodatkowej luminacji — np. świateł mijania samochodu —oko, dostosowując się do wyższego poziomu nowej, ogólnej jaskrawości widzianego aktualnie obrazu, wymaga większej różnicy jaskrawości szczegółu i tła, by ten szczegół mogło rozróżnić. Szczegół, który w warunkach poprzedniej ogólnej jaskrawości całego obrazu był widziany — np. pieszy, czy nieoświetlony pojazd konny — w warunkach nowej jaskrawości całego obrazu nie może zostać spostrzeżony.

Wg ankiety, na którą łącznie odpowiedziało 3269 kierowców zawodowych i amatorów, 63% spośród nich uważa, iż olśnienie światłami mijania w porze nocnej w miastach niebezpiecznie pogarsza widoczność drogi, 22% — iż pogorszenie widoczności jest nieznaczne, reszta — iż nie zauważa wpływu świateł mijania samochodów jadących z przeciwka na pogorszenie widoczności drogi;

Z kolei 26% odpowiadających na ankietę uważa, iż świateł mijania należy w porze nocnej używać na obszarze całego miasta, bez względu na oświetlenie ulic, 60% — iż tylko na ulicach dostatecznie oświetlonych (ankieta oczywiście zawiera więcej pytań i odpowiedzi, ale przytaczam tu tylko podstawowe).

https://magazynauto.pl/porady/reflektory-jak-nowe-test-zestawu-do-samodzielnej-renowacji-zmatowialych-lamp,aid,3613

Nie daje korzystnych różnic

Z porównań krajowych danych statystycznych z lat 1972 i 1973, dotyczących liczb wypadków drogowych zaszłych w porze nocnej w miastach, w których na zasadzie wytworzonego zwyczaju wszystkie samochody jeżdżą w nocy z włączonymi światłami mijania, z analogicznymi danymi dotyczącymi miast, w których jeździ się zarówno ze światłami mijania, jak i ze światłami pozycyjnymi wynika, iż powszechne stosowanie świateł mijania w niektórych miastach w Polsce nie daje korzystnych różnic w stosunku do miast pozostałych o ile chodzi o liczbę wypadków drogowych w ciemnej porze doby.

Badania aparaturowe wykazały, iż podczas manewru mijania wykonywanego przez samochody poruszające się z włączonymi światłami mijania, prawidłowo wykonanymi i adekwatnie wyregulowanymi, natężenie oświetlenia oczu kierowcy osiąga choćby 5 luxów, znacznie tym samym przekraczając wartość 0,3 luxa dopuszczoną normami dla reflektorów samochodowych. Przy mokrej nawierzchni jezdni odbicie promieni światła od niej powoduje, iż natężenie oświetlenia oczu kierowcy przez światła mijania reflektorów położonych na wysokości 500 mm jest takie same jak przy suchej nawierzchni położonych na wysokości 1200 mm. Podobnie olśniewają światła mijania samochodów jadących z tyłu na skutek odbić w zwierciadle wstecznym.

Badania obrazu drogi miały na celu stwierdzenie dzięki fotografii, co kierujący pojazdem może spostrzec w porze nocnej przed sobą w czasie wykonywania manewru mijania. Badania wykazały, iż w toku tego manewru kierujący może w pewnej chwili nie móc spostrzec na osi swego pojazdu pieszego bądź innej nieposiadającej własnych – odpowiednio intensywnych –świateł przeszkody.

Badania odległości widzenia w porze nocnej w toku manewru mijania się dwóch samochodów wykazały, iż odległość spostrzeżenia przeszkody przez kierującego o normalnej odporności na olśnienie jest w pewnej fazie wykonywania tego manewru znacznie krótsza niż droga zatrzymania samochodu osobowego jadącego z szybkością 50 km/godz. (Przy bardzo dobrych hamulcach, suchej i dobrej nawierzchni oraz pełnej sprawności kierującego). Wnioski z pracy przekazano do wykorzystania Ministerstwu Komunikacji.

Tekst: dr Sławomir Gołębiowski

Od redakcji

Swego czasu drukowaliśmy wiele głosów przeciwników i zwolenników obowiązkowego stosowania na ulicach miast świateł mijania. Przerwaliśmy tę dyskusję, w której jedni i drudzy przytaczali swoje subiektywne argumenty, podchodząc do sprawy nieraz bardzo emocjonalnie. Postanowiliśmy poczekać na obiektywne wyniki badań naukowych.

Badania takie przeprowadził Instytut Transportu Samochodowego. Podane powyżej sprawozdanie w pewnym stopniu tylko daje pojęcie o wielkości włożonej w nie pracy.

Brak miejsca nie pozwolił na podanie konkretnych wyników badań i pomiarów, i zamieszczenie ilustrujących je wykresów. Wynika z nich między innymi, iż olśnienie światłami nadjeżdżającego z przeciwnej strony pojazdu zależy zarówno od odległości podłużnej jak i poprzecznej. A więc jeszcze jeden argument, przemawiający za budową dróg dwujezdniowych, z przedzielającym je pasem zieleni. Przy czym im pas ten jest szerszy, tym lepiej. Na szczęście takie drogi szybkiego ruchu już budujemy.

https://magazynauto.pl/wiadomosci/aby-polskie-fiaty-byly-lepsze-motor-nr-43-1976,aid,4841

Wyniki badań są. Jakie teraz należy wyciągnąć z nich wnioski? Otóż niestety zagadnienie pozostaje ciągle otwarte. Samochody ze światłami pozycyjnymi są źle widoczne, tak przez innych kierowców jak i przez pieszych. Światła mijania znów olśniewają, przy czym zmęczenie wzroku odczuwają zwłaszcza kierowcy zawodowi, jeżdżący bez przerwy przez wiele godzin. Powoduje to, iż zagadnienie jest rozważane i ciągle w pełni nie rozstrzygnięte również i w innych krajach.

W niektórych z nich proponuje się choćby rozwiązania pośrednie — wprowadzenie jeszcze jednego rodzaju świateł miejskich, silniejszych od pozycyjnych ale słabszych od mijania. Rozwiązanie nie takie łatwe, bo wymagające zainstalowania dodatkowych, jeszcze jednych świateł we wszystkich znajdujących się w ruchu pojazdach.

Na razie wydaje się, iż można zaproponować rozwiązanie inne, które już zresztą dawniej sugerowaliśmy, a mianowicie obowiązek stosowania silniejszych świateł pozycyjnych, minimum 5 watów. Takich jakie mają np. Polskie Fiaty 125 p.

Narzekania na niewidoczne „kaganki” dotyczą przede wszystkim samochodów takich jak Syrena, Warszawa, Żuk czy Star, które w światłach pozycyjnych mają… żaróweczki 1,5 wata!

Natomiast światła pozycyjne Polskiego Fiata 125p są widoczne ze znacznej odległości i nikt na nie specjalnie nie narzeka.

Obowiązek stosowania świateł pozycyjnych 5 watów jest bardzo łatwy do wprowadzenia i o ile nie najidealniej to w każdym razie w bardzo znacznym stopniu ułatwi sytuację.

Wspomniane badania stanowić będą niewątpliwie punkt wyjścia dla dalszych decyzji w tej sprawie. Z wielu powodów nie należy ona do łatwych, ponieważ obok interesu kierowców należy uwzględnić również troskę o warunki bezpieczeństwa pieszych.

A dla wielu z nich w tej chwili światła pozycyjne z „kagankami” są nieraz zupełnie niedostrzegalne. Mamy nadzieję, iż potrzebne rozstrzygnięcia odpowiadać będą intencji ludzi, którzy tych rozstrzygnięć domagali się w interesie poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Tekst: Z. Perzyński
Rysunek i zdjęcie: archiwum
„Motor” 33/1975

Idź do oryginalnego materiału