Strażnicy wlepili jej mandat za parkowanie. Mieli pecha. Pani mecenas poszła się sądzić

3 godzin temu
Zdjęcie: Mandat za parkowanie to tak naprawdę wezwanie do złożenia wyjaśnień (zdjęcie ilustracyjne)


Zaparkowała w strefie płatnego parkowania, zapłaciła i wydrukowany bilet włożyła za przednią szybę. Niestety pobyt w sądzie niespodziewanie się przedłużył, przec co prawniczka nie miała jak przedłużyć biletu. Gdy wróciła do samochodu, za wycieraczką znalazła informację o wszczęciu postępowania mandatowego. Mandatu nie przyjęła. Sąd właśnie zdecydował, czy mandat się należał, czy nie.
Idź do oryginalnego materiału