Rząd sięga do kieszeni kierowców. Nowy podatek już został zapowiedziany

3 tygodni temu
Koniec przywilejów dla właścicieli aut elektrycznych. Rząd Wielkiej Brytanii zapowiedział wprowadzenie nowego podatku, który ma wyrównać obciążenia między kierowcami samochodów spalinowych i bezemisyjnych. To odpowiedź na coraz mniejsze wpływy z akcyzy paliwowej i rosnące koszty utrzymania dróg.
Od kilku dobrych lat rządy na całym świecie głowią się, jak poradzić sobie z malejącymi wpływami z podatków paliwowych. Boom na samochody elektryczne coraz bardziej obciąża budżety państw. Wielka Brytania postanowiła więc działać. Zamiast kolejnych dopłat i ulg, pojawi się nowa danina, która ma sprawić, iż użytkownicy elektryków również dorzucą się do utrzymania dróg.


REKLAMA


Zobacz wideo Pierwsza jazda. Elektryczna Mazda 6e


Wyrównanie rachunków między kierowcami. Wielka Brytania wprowadza nowy podatek
Nowy system opłat ma zrekompensować spadek wpływów z akcyzy paliwowej, która od lat jest jednym z głównych źródeł finansowania brytyjskich dróg. Rachel Reeves, kanclerz skarbu w rządzie Keira Starmera, zapowiedział, iż kierowcy aut elektrycznych zapłacą 3 pensy za każdą przejechaną milę, czyli około 15 groszy za 1,6 kilometra. Opłata nie zastąpi dotychczasowych podatków drogowych, ale będzie ich uzupełnieniem. Zasady mają być proste: właściciel pojazdu z góry deklaruje przewidywaną liczbę kilometrów, które pokona w ciągu roku. Później kwota ta jest korygowana podczas przeglądu technicznego. jeżeli przejedzie mniej - otrzyma zwrot, jeżeli więcej - dopłaci.


Koniec złotej ery elektryków? Nowe przepisy mają zapewnić sprawne finansowanie infrastruktury
Rząd Wielkiej Brytanii argumentuje, iż nowe przepisy mają zapewnić sprawiedliwe finansowanie infrastruktury. w tej chwili to kierowcy aut spalinowych - płacąc akcyzę na paliwo - utrzymują drogi, podczas gdy posiadacze elektryków unikają tego obowiązku. Szacuje się, iż przeciętny właściciel auta spalinowego odprowadza rocznie około 600 funtów (około 3 tysięcy złotych) podatków paliwowych.
Zobacz też: Kierowcy mogą stracić 5 tysięcy złotych. Tych rzeczy nie możesz wozić w bagażniku
Pomysł wprowadzenie nowego podatku ma co prawda swoje uzasadnienie ekonomiczne, ale i tak spotkał się z ostrą krytyką. Brytyjskie Stowarzyszenie Przemysłu Motoryzacyjnego (SMMT) ostrzega, iż opłata od przejechanych mil może spowolnić rozwój elektromobilności. Firmy leasingowe dodają, iż kierowcy elektryków już teraz ponoszą wysokie koszty i ryzykują, inwestując w nową technologię. Według "Daily Telegraph" rząd planuje wprowadzić nowy podatek w 2028 roku - po zakończeniu konsultacji społecznych. Do tego czasu po brytyjskich drogach może jeździć już ponad 4 miliony aut elektrycznych. Proponowane rozwiązanie ma pomóc w zredukowaniu deficytu budżetowego, który do końca kadencji może sięgnąć choćby 30 miliardów funtów (około 150 miliardów złotych).


Źródło: Interia Motoryzacja, SpiderWeb


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.


Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału