5 godzin temu
Jazda samochodem elektrycznym, choć cicha i komfortowa, może powodować negatywne efekty. Jakie? Lepiej nie odczuć ich na własnej skórze.
Osoby przesiadające się z samochodu spalinowego na elektryczny, doceniają w tym drugim przede wszystkim dwie rzeczy. To znacznie mniej wibracji oraz bardzo cicha praca silnika.
Tyle że... nie ma róży bez kolców. Wskazują na to różne badania, zgodnie z którymi poruszanie się samochodem na prąd naraża jego pasażerów na wystąpienie stanu, który dobrze określa stwierdzenie „choroba morska”.
https://magazynauto.pl/porady/problemy-z-autami-elektrycznymi-ladowanie-zasieg-obsluga-koszty-i-inne,aid,3317Ludzie nie są przystosowani do podróżowania elektrykami
O takiej przypadłości związanej z jazdą elektrykami informuje brytyjski dziennik The Guardian, który zebrał wyniki kilku badań. Według nich podróżowanie elektrykami mocno zwiększa u pasażerów prawdopodobieństwo wystąpienia mdłości. Wynika to z faktu, iż ich mózg nie jest przyzwyczajony do takiego rodzaju napędu.
„Mózg w autach elektrycznych może czuć się w pewien sposób oszukany, ponieważ opiera się na wcześniejszych doświadczeniach z samochodami z innymi rodzajami napędu” –mówi William Emond, doktorant na Uniwersytecie Technicznym Belfort-Montbéliard we Francji.
Samochody na prąd mogą oszukiwać mózg przeciętnego człowieka.
fot. BYD
Okazuje się, iż ludzie przez lata przystosowali się do podróży samochodami spalinowymi. Ich mózg wie, iż wraz ze wzrostem prędkości obrotowej, oczekuje szybszego przemieszczania się. W przypadku auta elektrycznego nie ma przede wszystkim odpowiedniej „sceny dźwiękowej”.
https://magazynauto.pl/porady/wyciszanie-wnetrza-auta-nawet-w-popularnych-modelach-mozna-znaczaco-zmniejszyc-halas-w-kabinie,aid,3266Wibracje też są ważne
Inne badanie, na jakie powołuje się The Guardian, wykazało również silne powiązanie dotyczące jazdy samochodem z wibracjami. Im mniej wibracji, tym mózgowi trudniej zdać sobie sprawę, iż się porusza.
„Jeśli jesteśmy przyzwyczajeni do podróżowania konwencjonalnymi samochodami, rozumiemy ich ruch na podstawie sygnałów, takich jak prędkość obrotowa silnika, wibracje, moment obrotowy itp. Pierwsza jazda autem elektrycznym to nowe środowisko ruchu dla mózgu i musi się on przystosować” – dodaje Emond.
Ale problemów jest więcej. Kolejny to hamowanie regeneracyjne, czyli odzyskiwanie energii po puszczeniu gazu poprzez wytracanie prędkości z dość dużą intensywnością. Jak podaje Uniwersytet Techniczny z Hong Kongu, takie hamowanie stanowi jeden z kluczowych czynników powodujących mdłości.
Ustawienie mocnej rekuperacji sprzyja wywołaniu choroby lokomocyjnej.
fot Archiwum
Badanie tej uczelni wskazuje również na to, iż im silniejsze hamowanie regeneracyjne, tym człowiek jest narażony na większe nudności.
Co wywołuje chorobę lokomocyjną?
Chorobę lokomocyjną wywołują sprzeczne informacje z ucha wewnętrznego, ciała i oczu. Kluczem do jej przezwyciężenia jest antycypowanie, czyli przewidywanie tego, jak będziemy się dalej poruszać.
„Jeśli szacowany lub oczekiwany ruch różni się od tego, co faktycznie się dzieje”, mózg postrzega to jako sytuację konfliktową, a jeżeli trwa to dłużej, „próg wyzwalania reakcji autonomicznych w ciele, takich jak objawy choroby lokomocyjnej, może zostać przekroczony” – wyjaśnia Emond.
„Kiedy wchodzisz w nowe środowisko fizyczne, mózg musi się przystosować, ponieważ nie ma żadnego wcześniejszego doświadczenia. To również powód, dla którego prawie każdy czuje się źle w stanie nieważkości” – dodaje Emond.
https://magazynauto.pl/porady/slownik-elektromobilnosci-samochody-elektryczne-ladowanie-infrastruktura-terminy-pojecia-skroty,aid,4986Jak z tym walczyć? Przede wszystkim kierowca musi bardzo delikatnie operować pedałem gazu, unikać gwałtownych przyspieszeń i najlepiej – zrezygnować z hamowania regeneracyjnego lub ograniczyć je do najniższego poziomu.
W badaniu, we wnioskach zaproponowano również, iż po stronie samochodu można by wprowadzić np. sztuczne wibracje lub dodatkowe dźwięki, a choćby symulowanie zmiany biegów.
