Czy właściciel E90 i F30 może pokochać M235? To BMW jest warte rozważenia

19 godzin temu
Od czternastu lat jestem wiernym użytkownikiem samochodów marki BMW. I nie, nie mówię tu o luksusach za pół miliona, tylko dwóch standardowych benzynowych "trójkach". Najpierw było dwulitrowe E90, a do dzisiaj jest F30 z tym słynnym półtoralitrowym silnikiem na trzech cylindrach, który miał się psuć zaraz po wyjeździe z fabryki. Mojemu przez ponad sześć lat użytkowania jakoś się zepsuć zapomniało. I kiedy tak zacząłem się zastanawiać nad moim przyszłym samochodem, pomyślałem, dlaczego nie ta nowa "dwójka"?


Cena nowego BMW Serii 2 rozpoczyna się od 144 tysięcy złotych, czyli jak na dzisiejsze czasy rozsądnie. Jest pięciodrzwiowym sedanem, czyli mój pies będzie wygodnie wsiadał i wysiadał. Pytanie, czy prowadzi się równie dobrze, co inne samochody tej marki? Sprawdźmy zatem!

Mimo mojej dyskretnej prośby o przetestowanie modelu w zasięgu mojego portfela, BMW stwierdziło, iż da mi nieco inną wersję "dwójki". Tym sposobem w poniedziałkowy poranek odbierałem spod ich biura 300-konne M235, naładowane chyba wszystkimi możliwymi pakietami. A ponieważ rozumiem uprzejmość tej niemieckiej marki, żalić się tu nie będę!

Bo to jak się ten samochód prowadzi… o rany!


Ta precyzja, ta zwrotność, ta łatwość we wszelakich manewrach. Może nie jest to "pocisk" w stylu X3 czy M3 Competition, które też miałem okazję testować, no ale umówmy się, przyspieszać to on przyspiesza. Ma także pięknie zbalansowanie systemy jezdne, które bardziej pomagają niż przeszkadzają. A z moich doświadczeń wynika, iż są takie, które potrafią choćby sabotować Twoją jazdę. Szczególnie gdy wjedziesz na "martwe pole".

Co jeszcze zaskoczyło pozytywnie? Przestrzeń wewnątrz. Dwie osoby siedzą z przodu w pełnym komforcie, nie ocierając się o siebie ramionami i nie walcząc dyskretnie o podłokietnik. Co w przypadku gdy jedziesz z niezbyt bliską Ci osobą, może tworzyć pewne niedomówienia.

Drugie pozytywne zaskoczenie. Lusterka boczne


I oczywiście zdaję sobie sprawę, iż nikt nie idzie do salonu z zamiarem zakupu nowego samochodu, mówiąc na wstępie do sprzedawcy: "Proszę mi pokazać lusterka boczne!", ale te są naprawdę rewelacyjne jeżeli chodzi o ich pole widzenia. A raczej odbijania.

Kolejny plus – bagażnik. Tu znów spodziewałem się miejsca na plecak lub walizkę kabinówkę, a okazał się być całkiem przestrzenny.

Co prawda dostęp do niego nie jest zbyt komfortowy z powodu bardzo małej klapy, ale posługując się swojską metodą "wepchnij i przepchnij" można tam zmieścić znacznie więcej niż zakupy z supermarketu. Może nie walizki całej rodziny na tygodniowy wypad, ale nie jest źle.

No i ostatnie na tej liście pochwalnej. Wygłuszenie. Choć tu akurat dużego zaskoczenia nie było. Z moich doświadczeń, powiedzenie "bardzo dobrze wygłuszone BMW", to mniej więcej to samo, co "Lebron James bardzo dobrym koszykarzem jest". Takimi bonmotami wśród znajomych furory nie zrobisz.

Minusy? Te też są


Co prawda producent jest bardzo dumny z bezramkowych drzwi i wymienia je jako jeden z elementów "unikatowej stylistyki", ale będę szczery. Trzaska się nimi jak w "dostawczaku". I to nie najnowszym.

I drugi, znacznie bardziej istotny minus. Nie do końca wiem, kto jest grupą docelową tego naprawdę świetnego M235. Nie jest to samochód rodzinny. Nie jest to też samochód do robienia wrażenia. W tej cenie, którą szacuję na okolice trzystu tysięcy, kupisz coś przyciągającego znacznie więcej par oczu pod warszawskim klubem w sobotni wieczór.

Inaczej sprawa ma się z bardziej "cywilnym" BMW 2. Tu bardzo dobrze jestem w stanie sobie wyobrazić potencjalnego nabywcę. Szczególnie jeżeli ma to być drugi samochód w rodzinie, bo to ten pierwszy zabiera nas i stos naszych bagaży na wakacje. Prowadzi się świetnie, wykończenie środka i wygłuszenie top.

Jest pięciodrzwiowym sedanem, co znacznie zwiększa komfort Twoich pasażerów, także tych czworonożnych. A i cena jak na samochód marki premium nie jest zła.

Więc czas na drobną poradę konsumencką. Gdy wejdziesz w konfigurator BMW, przygodę z tworzeniem swojej "trójki" rozpoczynasz od kwoty 192500 zł.

Ale jeżeli nie jesteś fanatykiem tylnego napędu, możesz do najbardziej podstawowej "dwójki" dorzucić mocniejszy 170-konny silnik, pakiet M-design, który poprawi urodę i zadziorność, ładny lakier, schludną tapicerkę oraz kilka innych pakietów uprzyjemniających życie.

I cały czas jesteś w bardzo zbliżonej cenie za – jakby nie patrzeć – pięciodrzwiowego sedana. Warte rozważenia? Ja rozważam.

Idź do oryginalnego materiału