Bentley nie cackał się z elektrycznością. Continental Supersports ma V8 Twin-Turbo

3 tygodni temu

Samochody w pełni elektryczne mają być przyszłością, ale to klienci powinni zdecydować, jak bardzo odległą. Ekskluzywne marki zdają sobie z tego sprawę, dlatego w ich gamach wciąż dominują pojazdy dysponujące napędami spalinowymi. Bentley jest tego świetnym przykładem. Jego najnowsze dzieło, czyli Continental Supersports skrywa ogromną jednostkę benzynową.

Sportowe konotacje

Brytyjski producent doskonale wie, iż jego historia jest niezwykle ważnym elementem – zarówno dla niego samego, jak i potencjalnych klientów, którzy oczekują czegoś więcej, niż samochodu. Zakup takiego produktu jest zarazem podkreśleniem statusu społecznego oraz jakości życia.

Continental Supersports dodaje do tego narowisty charakter. Wydaje się, iż to najbardziej charakterna wersja w gamie tego modelu. Nie będzie jednak łatwo dostępna, ponieważ jej podaż została celowo ograniczona.

Bentley Continental Supersports – tył, fot. Bentley

Mimo tego, na pewno jest to ekonomicznie uzasadniony projekt, choć wydaje się, iż jeszcze więcej wnosi do wizerunku. Takich samochodów jest coraz mniej, dlatego zamożni nabywcy chętnie je wybierają.

Poza tym, choćby nie lubiąc motoryzacji można kupić ten model. Stanowi intratną inwestycję, która po latach może przynieść pokaźny zwrot. To wystarczający argument, by popyt przerastał liczbę dostępnych egzemplarzy.

Bentley Continental Supersports

Ekskluzywna marka postawiła na hybrydę, acz nie mówimy o układzie znanym z Bentaygi. Cel był zupełnie inny. Chodziło o jak najlepsze wrażenia z jazdy. Obecność jednostki elektrycznej ma więc zwiększać wydajność, a nie obniżać spalanie. To drugie jest co najwyżej efektem ubocznym.

Continental Supersports oferuje podwójnie doładowane V8 o pojemności czterech litrów. To ten sam silnik, co w wariancie GT Speed. Zintegrowano go z dodatkowym silnikiem na prąd. Ile mocy generuje ten duet?

Bentley Continental Supersports – kokpit, fot. Bentley

Potencjał systemowy jest jednak nieco mniejszy: 666 koni mechanicznych i 800 niutonometrów. To jednak nie oznacza mniejszych wrażeń. Auto jest bowiem lepiej wyważone i lżejsze o 300 kilogramów.

Co ciekawe, inżynierowie zdecydowali się wyłącznie na tylny napęd, a to lepiej pasuje do sportowego charakteru. Osiągi są zadowalające. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 3,7 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 310 km/h.

Gdyby chodziło o większy prestiż, pod długą maską mogłaby znaleźć się kultowa jednostka W12 o pojemności 6 litrów. To jednak nie oznaczałoby lepszej zwinności, a właśnie ona odgrywa tu kluczową rolę.

Podrasowany design

Continental Supersports otrzymał dedykowany body kit, który wyraźnie podkreśla jego sylwetkę. Auto straciło na elegancji, ale jest znacznie bardziej drapieżne stylistycznie, co również może się spodobać.

Z przodu zagościł przeprojektowany zderzak z większymi wlotami powietrza, splitterem i wstawkami aerodynamicznymi. Centralne miejsce zajmuje nowa kratownica grilla z kontrastującą cyfrą „osiem”.

Bentley Continental Supersports – przód, fot. Bentley

Profil ujawnia lekko poszerzone błotniki, które sąsiadują z nakładkami progowymi. Limitowany Bentley posiada również dedykowane felgi aluminiowe, które pasują do jego muskularnej karoserii.

Tył auta też uległ wyraźnym zmianom. Na klapie bagażnika zagościła spora lotka. Z kolei na samym dole znalazł się potężny dyfuzor, który oddziela końcówki wydechu (po dwie na stronę). Summa summarum, jest naprawdę interesująco.

Nowy Continental w tym wydaniu jest oferowany w liczbie 85 sztuk. Ceny nie zostały ujawnione, ale na pewno nie będą promocyjne. Podejrzewamy, iż producent ma już potencjalną listę wybranych klientów.

Idź do oryginalnego materiału