Volvo EX30 to jeden z tych samochodów, które w ostatnich miesiącach mocno namieszały na rynku. Mały, szybki (szczególnie w wersji Twin Motor) i rozsądnie wyceniony. Teraz jednak producent dorzuca do pieca, wprowadzając wariant, który od lat cieszy się ogromnym powodzeniem w przypadku większych modeli, takich jak XC60 czy XC90. Mowa o Black Edition.
Produkcja w Europie ruszyła pełną parą
Zanim przejdziemy do tego, jak to auto wygląda, warto odnotować jedną, kluczową dla rynku informację. Volvo EX30 w wersji Black Edition to model, którego produkcja ruszyła 8 grudnia 2025 roku w europejskiej fabryce Volvo w Belgii.
Dlaczego to ważne? Bo podkreśla rosnącą rolę lokalnej produkcji na potrzeby europejskich klientów. Nie czekamy bowiem na statek z Chin, tylko dostajemy auto składane "po sąsiedzku". I tak to powinno wyglądać. Rozumieją to inni gracze na rynku, dlatego BMW iX3 robione jest w Debreczynie, a T-Roc pod Lizboną.
Mroczny design i Onyx Black
W tej wersji nie ma miejsca na kompromisy czy pstrokate konfiguracje. EX30 Black Edition to ukłon w stronę minimalizmu i elegancji. Nadwozie wykończono w kolorze Onyx Black. To głęboka, lśniąca czerń, która sprawia, iż ten najmniejszy elektryczny SUV marki wygląda na droższego i większego, niż jest w rzeczywistości.
Wnętrze? Tutaj również jest konsekwentnie. Kabina utrzymana jest w tonacji Indigo. To ciemne, nastrojowe wykończenie, które tworzy spójną całość z karoserią. Co ciekawe, styliści poszli na całość. Z przodu znajdziemy ciemny emblemat i tzw. iron mark, a na klapie bagażnika czarny napis Volvo oraz oznaczenie modelu. Wygląda to naprawdę kozacko.
Jedyny wyjątek? Emblematy określające układ napędowy (Extended Range lub Twin Performance). Te pozostawiono w standardowej formie, prawdopodobnie po to, by inni kierowcy wiedzieli, co właśnie wyprzedziło ich na światłach.
19 cali w standardzie
Wybierając Volvo EX30 Black Edition, nie dostaniecie kołpaków na zwykłych kapciach. Standardowe wyposażenie obejmuje tu 19-calowe czarne felgi, które idealnie wypełniają nadkola. Dla tych, którzy lubią, gdy felga jest naprawdę duża, w opcji przygotowano 20-calowe obręcze open spoke z charakterystycznym srebrnym frontem – to jedyny jasny akcent w tej mrocznej układance.
Auto posiada też oczywiście przyciemniane tylne szyby, co w wersji Black Edition jest w zasadzie pozycją obowiązkową.
A jakie silniki mamy na pokładzie? Tutaj dobra wiadomość. Czarna stylistyka nie jest zarezerwowana tylko dla najdroższej odmiany. EX30 Black Edition będzie oferowany w wersjach wyposażenia Plus oraz Ultra.
Co więcej, specyfikacja jest dostępna ze wszystkimi konfiguracjami napędów elektrycznych. Niezależnie od tego, czy wybierzecie rozsądny wariant z jednym silnikiem, czy z napędem na obie osie (Twin Performance), możecie zamówić go w czerni.

12 godzin temu














