Stellantis drastycznie ograniczy liczbę modeli z silnikiem spalinowym. Sytuacja jest podbramkowa

7 godzin temu

Koncern Stellantis martwi się o miliardowe grzywny ze emisje spalin. Dlatego też szef na Europę wspomina o ograniczaniu produkcji samochodów z silnikami spalinowymi. Jean-Philippe Imperato twierdzi, iż konglomerat motoryzacyjny ryzykuje zapłaceniem grzywien w wysokości do 2,5 miliarda euro za przekroczenie limitów emisji.

(Nie tylko) Stellantis ryzykuje gigantycznymi karami

fot. Peugeot / Stellantis

Na początku tego roku Parlament Europejski zagłosował za przyznaniem producentom samochodów dodatkowego czasu w dostosowanie się do przepisów dotyczących emisji. Te weszły w życie w 2025 roku. Początkowo producenci mieli spełnić nowy cel dla całej floty w postaci 93,6 g/km już w tym roku. Ostatecznie będą musieli osiągać tę wartość średnio w ciągu trzech lat od 2025 do 2027. Pomimo tego odroczenia, Stellantis wciąż nie jest zadowolony.

Szef firmy, Jean-Philippe Imperato, twierdzi, iż konglomerat może zapłacić gigantyczne kary choćby do 2,5 miliarda euro. jeżeli przepisy niedługo nie ulegną zmianie, koncern będzie musiał płacić kary w ciągu najbliższych dwóch trzech lat.

Automotive News cytuje szefa koncernu, który mówi, iż nie będzie miał innego wyjścia, jak tylko „podjąć trudne decyzje” aby uniknąć kar za emisję. Przyznał, iż albo będzie naciskał jak szalony na samochody elektryczne, albo wycofa silniki spalinowe, tym samym zamykając wiele fabryk.

Przepisy będą jeszcze ostrzejsze

foto: Stellantis

Od 2030 roku przepisy wprowadzone przez UE będą jeszcze bardziej rygorystyczne. Wtedy też cel emisji floty spadnie z obecnych 93,6 g/km do zaledwie 49,5 g/km. Zaledwie pięć lat później producenci działający w Europie będą musieli osiągnąć absolutne 0 g/km. A to, przynajmniej w teorii, zakaże całkowicie sprzedaży nowych samochodów z silnikiem spalinowym. Dozwolone będą samochody napędzanem paliwami syntetycznymi, jednak wciąż nie wiadomo, czy będą one do tego czasu opłacalne dla klientów.

Nie tylko Stellantis sygnalizuje nadchodzące problemy. Były dyrektor generalny Renault, Luca de Meo, ostrzegał w zeszłym roku, iż europejski przemysł motoryzacyjny może otrzymać łącznie kary do 15 miliardów euro. Zanim UE przedłużyła obecne limity, Volkswagen szacował iż za sam rok 2025 będzie musiał zapłacić 1,5 miliarda euro kary.

Firmy samochodowe są więc w trudnej sytuacji. jeżeli zostaną zmuszone do sztucznego ograniczenia produkcji pojazdów z silnikami spalinowymi, stracą sprzedaż. Jednak oferowanie większych zachęt dla pojazdów elektrycznych w celu zwiększenia sprzedaży pojazdów o zerowej emisji i obniżenia średniej emisji CO₂ we flocie obniży i tak już kruche marże. Producenci samochodów mają w tej chwili problemy z osiągnięciem zysku na samochodach elektrycznych, więc większe rabaty mogą oznaczać sprzedaż ze stratą.

Idź do oryginalnego materiału