Rok spełniania obietnic. MG HS PHEV Exclusive – test

16 godzin temu

Kiedy kilkanaście miesięcy temu pierwsze chińskie samochody pojawiały się na naszym rynku, oferta była raczej skromna. Kilka modeli z silnikami benzynowymi starszej generacji, a więc niekoniecznie oszczędnymi. Importerzy obiecywali jednak, iż niedługo sprowadzą nowoczesne hybrydy. Rok 2025 jest więc rokiem spełniania obietnic – chińskie hybrydy faktycznie pojawiają się w sporych ilościach. Większość to póki co bardzo popularne w Chinach PHEV, czyli hybrydy typu plug-in. Jest też trochę FHEV, czyli zwykłych hybryd, ale już w popularne u nas miękkie hybrydy (MHEV) Chińczycy nie bawią się wcale. PHEV nie cieszyły się w Europie szczególnym powodzeniem, chińskie podejście do tego typu napędów jest jednak nieco inne. Czy to wystarczy, żeby przekonać europejskich klientów? Sprawdzamy to na przykładzie testowanego przez nas hybrydowego MG HS PHEV w wersji Exclusive.

Chińskie New Energy Vehicles

Znane nam europejskie konstrukcje PHEV miały jedną wadę – wymuszały zjechanie baterii do zera, co wpływało negatywnie na zużycie paliwa później, w trybie hybrydowym. Chińskie New Energy Vehicles (tak nazywane są tam zarówno auta BEV, jak i PHEV) pomyślane są inaczej. Przede wszystkim baterie mają sporą pojemność, z reguły przekraczającą 20 kWh. Po drugie, inne jest zarządzanie energią – znacznie wyżej ustawiono minimalny poziom rozładowania baterii, na ogół jest to 25%.

Prądu jest więc zawsze dosyć, co zapobiega spadkowi wydajności. Dzięki temu samochód częściej jedzie na prądzie, a silnik spalinowy włącza się rzadziej. Po trzecie, chińskie PHEV działają w obu trybach hybrydowych – szeregowym i równoległym – zależnie od prędkości, obciążenia silnika itp. Zasadniczo przy niewielkich prędkościach w mieście działa głównie hybryda szeregowa, a przy wyższych przechodzi w tryb równoległy. Tyle teoria, a jak jest w praktyce?

MG HS PHEV, czyli hybryda Plug-in

Chiński lider sprzedaży na naszym rynku, czyli MG, oferuje napęd PHEV w jednym modelu – HS. Jego popularność zbudowała wersja spalinowa (test tutaj), ale klienci coraz częściej pytają także o plug-iny. Nic dziwnego – parametry i wyposażenie są zbliżone do europejskiej konkurencji, cena za to sporo niższa.

Hybrydowe MG HS napędza zestaw silnika spalinowego 1,5 o mocy 143 KM i silnika elektrycznego o mocy 183 KM. Łączna moc systemowa to 272 KM, a moment obrotowy 365 Nm. Na przednie koła przenosi tę moc skrzynia o dwóch przełożeniach, po jednym dla wszystkich z silników. Do tego spora bateria – 21,4 kWh. Niestety, pozbawiona możliwości ładowania prądem stałym, a i moc ładowania prądem zmiennym jest niewielka – według danych producenta 6,6 kW. To kiepsko wróży możliwości doładowywania „na mieście”. Za to zasięg na prądzie wynosi ok. 100 km. jeżeli ktoś ładuje w nocy z domowego gniazdka czy wallboxa, przy średnich miejskich przebiegach nie będzie musiał tego robić codziennie.

Zarządzanie energią

Zgodnie z chińskim pomysłem na NEV napęd preferuje jazdę na prądzie, ale nie rozładowuje baterii do oporu. Czyli w mieście silnik spalinowy nie będzie włączać się prawie wcale, póki bateria nie zejdzie do mniej więcej 1/4 pojemności. Później włącza się częściej, choć na prąd przechodzi po dość krótkim podładowaniu. Poza miastem, dopóki poruszamy się z prędkościami niższymi od 100 km/h, przejście na prąd także jest możliwe. Silnik spalinowy pracuje wtedy na niewielkich obrotach (1400-1500) zachowując się typowy generator w hybrydzie szeregowej.

Natomiast powyżej 100 km/h robi się mniej ciekawie, bo silnik spalinowy pracuje bez przerwy. Schemat napędu pokazuje wtedy, iż przekazuje moc i na koła, i do baterii. Obroty są już dużo wyższe – przy 120 km/h na drodze ekspresowej mamy 2400 obr./min. – czyli dość dużo. O przejściu na prąd choćby po podładowaniu baterii powyżej 1/3 nie ma co marzyć. Na moje oko słaba jest po prostu pokładowa ładowarka. Wystarczy jednak zjechać z powrotem na zwykłą drogę i silnik elektryczny natychmiast przejmuje trakcję. Trochę to dziwne, bo choćby zwykła hybryda potrafi przejść na prąd przy wyższych prędkościach, ale na spalanie nadmiernie negatywnego wpływu nie ma.

Zużycie paliwa

Dystans ok. 850 km pokazał spalanie 5,4 litra na 100 km. Dodatkowe kilkaset kilometrów na autostradzie podniosło średnie zużycie do ok. 6 litrów. jeżeli weźmiemy pod uwagę, iż MG HS to raczej duży i średnio aerodynamiczny SUV, ważący niemal dwie tony, to naprawdę rewelacyjny wynik. Wariant czysto benzynowy, pomimo bardzo ekonomicznego stylu jazdy, nie zszedł poniżej ośmiu litrów.

Wersja Exclusive

Testowy samochód z napędem hybrydowym to na szczęście wersja Exclusive. Dlaczego na szczęście – ponownie odsyłam do lektury testu MG HS Excite. Za śmiesznie większe pieniądze (cennikowo 11 tysięcy) dostajemy naprawdę dużo więcej. Przede wszystkim fotele – pokryte sztuczną skórą, ale przyjemną w dotyku i bardzo dobrze wyglądającą. Do tego oba fotele są tu elektrycznie ustawiane, a fotel kierowcy ma pamięć ustawień (chyba choćby trzech). Jest też, choć tylko u kierowcy, regulacja podparcia lędźwiowego. No i, co ważne, są ogrzewane. Przydałaby się też ogrzewana kierownica, to już nie jest jakiś szczególny luksus, ale nie dostaniemy tego choćby za dopłatą.

Kolejna różnica warta każdych pieniędzy to dwustrefowa automatyczna klimatyzacja. Jest też elektryczna klapa tylna i składane po zamknięciu lusterka. Mamy indukcyjną ładowarkę do telefonu, choć Android Auto także i tutaj jest tylko po kablu. Są przednie czujniki parkowania (w Excite nieobecne) oraz kolejny gadżet wart dopłaty, czyli system kamer 360˚. System absolutnie genialny, bardzo dokładny, a choćby pokazujący odległość do przeszkody w centymetrach. Naprawdę, za 11 tysięcy w ogóle nie ma się nad czym zastanawiać. Tym bardziej, iż cały samochód kosztuje (cennik promocyjny) 165 tysięcy. Najbardziej porównywalny europejski konkurent, czyli VW Tiguan PHEV, w podobnej specyfikacji bez problemu przekracza 200 tysięcy.

Czy warto?

Do MG HS PHEV można mieć zastrzeżenia, ale nie da się powiedzieć, iż to kiepskie auto. Przeciwnie – sprawia wrażenie konstrukcji bardzo dobrze przemyślanej. I choć do pracy chińskiej hybrydy trzeba się przyzwyczaić, a wręcz nauczyć efektywnie ją wykorzystywać, ostatecznie odwdzięczy się bardzo rozsądnym spalaniem, a w mieście sporym zasięgiem na prądzie. Czy rynek przekona się do New Energy Vehicles – okaże się już wkrótce, gdy tego typu samochody wprowadzą także inne chińskie marki.

Tekst: Bartosz Ławski, zdjęcia: Paweł Bielak

Pozostałe testy tutaj

Jeśli podoba Ci się Overdrive i to co robimy, to będzie nam miło jeżeli będziesz nas wspierać za pośrednictwem PATRONITE. Poza naszą wdzięcznością uzyskasz dostęp do dodatkowych materiałów i atrakcji.

Idź do oryginalnego materiału