BMW M5 najnowszej generacji wystawione na sprzedaż pokazało smutną prawdę o tym modelu. Pierwszy właściciel w krótkim czasie stracił ogromne pieniądze, a zainteresowanie jest niewielkie. W przypadku poprzedników, w takim czasie i z takim przebiegiem auta zyskiwały jeszcze na wartości. Ale to już jest melodia przyszłości. Ledwo używane M5 można kupić z dużym rabatem.
Praktycznie nowe BMW M5 za śmiesznie niskie pieniądze
BMW cały czas twierdzi, iż zainteresowanie nowym M5 jest na odpowiednim poziomie. Przeczy temu jednak ostatnia aukcja na portalu Bring a Trailer. Pokazuje, iż Bawarczycy postawili jednak na złego konia, za wszelką cenę chcąc gonić za niskimi emisjami spalin dla tego modelu.
Pierwsza generacja BMW M5 trafiła do sprzedaży jeszcze w 1984 roku. Wtedy też z miejsca model stał się najszybszą, seryjną limuzyną na świecie. Jednakże, do lata 1988 roku Niemcy sprzedali tylko 2241 samochodów. BMW musiało więc dość długo zapracować sobie na świetne wyniki sprzedażowe. W przypadku drugiej generacji, produkcja przekroczyła już 12 000 samochodów. Podczas gdy budowanie reputacji zawsze zajmuje dużo czasu, o tyle stracić ją można bardzo szybko.
W chwili obecnej poprzednia generacja BMW M5 (F90) dla wielu fanów marki jest dużo bardziej pożądana od obecnej. W szczególności wariant CS. Być może Niemcy już nigdy nie zbliżą się choćby do tak postawionej poprzeczki. Samochód ważył 1866 kg, miał 635 koni mechanicznych i czysto benzynowy silnik o pojemności 4,4 litra.
Nowe nie zawsze jest lepsze
Obecny model BMW M5 ma co prawda o 92 konie mechaniczne więcej od poprzednika w wersji CS. Ale ma też wagę wyższą o około 600 kilogramów, przez co przegrywa na każdym polu ze starszą generacją. Dlatego też warianty CS potrafią kosztować dziś o około 200 000 złotych więcej, niż pierwotni właściciele płacili za nie w salonie.
Kilka dni temu na portalu Bring a Trailer pojawiło się praktycznie nowe, niebieskie BMW M5. Pierwszy właściciel cieszył się nim zaledwie kilka miesięcy, w trakcie których przejechał tylko 6500 kilometrów. Gdyby był to poprzednik, jeszcze by na tym zarobił. Ale za sprawą hybrydy i dużej masy, najwyższa oferta wyniosła „tylko” 391 000 złotych. Czyli o 120 000 złotych mniej, niż kosztował nowy.
Oczywiście, im samochód będzie starszy i miał większy przebieg, tym utrata wartości będzie rosła. Akumulatory ulegają stopniowej degradacji, a właściciele często narzekają na niesprawne ładowanie. niedługo może okazać się, iż najnowsze M5 będzie najtańszym jaki będziemy mogli kupić na rynku aut używanych.