Do niezbyt dużego bagażnika pakuję podstawowy bagaż, siadam za kierownicą, uruchamiam pięknie brzmiące V8, w 6,5 s otwieram dach i ruszam w podroż po Europie. Tak w uproszczeniu wyglądałby scenariusz moich wakacji, gdybym w garażu miał Astona Martina Vantage’a Roadstera. To samochód, który przywraca romantyzm dalekim podróżom i robi to w niesamowitym, jedynym w swoim rodzaju stylu.