Nissan Ariya Evolve+ e-4ORCE 394 KM | TEST

moto-przestrzen.pl 5 dni temu

Nissan Ariya nie jest żadną nowością. Mieliśmy okazję jeździć japońskim elektrykiem już dwa lata temu, jednak tym razem nadarzyła się okazja na sprawdzenie wyjątkowej wersji i nie mogliśmy sobie tego odmówić. Oto Nissan Ariya Evolve+ e-4ORCE 394 KM, który dostał napęd na cztery koła e-4ORCE, układ napędowy o mocy 394 KM i przyspiesza do setki w czasie 5,1 sekundy. Kosmos. Pytanie tylko czy tworzenie niemal 400-konnego elektrycznego SUV-a ma jakikolwiek sens?

Ariya przyciąga spojrzenia

Nissan Ariya wygląda kosmicznie. Nie każdemu taki design się spodoba, ale nie sposób nie docenić pracy projektantów, którzy zaprojektowali samochód wyróżniający się spośród innych i mający wyrazisty charakter. Tak naprawdę to Nissan Ariya wygląda trochę jak samochód koncepcyjny a przecież to model, który trafił do produkcji w 2022 roku. Co prawda minęły dopiero trzy lata, ale ten samochód w ogóle się nie zestarzał i wciąż wygląda bardzo modernistycznie.

W przedniej części mamy ogromną błyszczącą taflę z centralnie umieszczonym logotypem marki i światła do jazdy dziennej ułożone w charakterystyczny kształt litery V. Kontrastują z nią smukłe przednie reflektory w technologii LED, pionowe wloty powietrza a także malutkie światła przeciwmgłowe umieszczone w wykończonym błyszczącą czernią dole zderzaka. Wszystkie kształty zostały zaprojektowane tak, aby sylwetka była jak najbardziej opływowa.

Linia boczna jest dynamiczna, ale jednocześnie nadwozie zostało pozbawione zbędnych przetłoczeń, dzięki czemu jest bardziej minimalistyczne. Wyraźnie opadająca linia dachu zakończona rozbudowanym spojlerem nadaje dynamiki, natomiast 20-sto calowe obręcze i proste linie dodają sylwetce eleganckiego sznytu. No i Japończycy nie wpadli na pomysł chowanych klamek, które może wyglądają nowocześnie, ale są kompletnie niepraktyczne.

Świetna jest również tylna część nadwozia w której prym wiodą wąskie światła połączone świetlną blendą a także wspomniany wcześniej spojler dachowy, który zmniejsza zawirowania powietrza. Również tylny zderzak został wykończony błyszczącą czernią. Wszystko wygląda bardzo ładnie a jedynym elementem, który nieco razi jest wycieraczka, która mogłaby być schowana. Wtedy byłoby niemal idealnie.

To pora na wymiary. Nissan Ariya mierzy 4595 mm długości, 1850 mm szerokości, 1660 mm wysokości a rozstaw osi wynosi 2775 mm. Podobne wymiary ma Skoda Enyaq 85 mierząca 4649 mm długości, nieco dłuższy jest Ford Mustang Mach-E mający 4713 mm długości, natomiast najkrótsze jest Renault Scenic E-Tech mierzące 4470 mm długości.

Świetnie zaprojektowane i wykończone wnętrze

Nie mniej ciekawie jest we wnętrzu, które jest minimalistyczne, wykończone świetnymi materiałami i pełne smaczków stylistycznych. Wystarczy wspomnieć o tapicerce ze skóry Nappa, panoramicznym oknie dachowym, przyciskach haptycznych czy elektrycznie przesuwanej konsoli centralnej. A to wszystko w eleganckiej i uporządkowanej formie.

W najbogatszej wersji Evolve+ trudno znaleźć jakieś niedoróbki, ale za to też płacimy. Deska rozdzielcza i boczki drzwi są wykończone miłym w dotyku materiałem, natomiast dolna część kokpitu z przyciskami haptycznymi do obsługi klimatyzacji została wykończona drewnianym panelem. Oczywiście nie jest to prawdziwe drewno a jedynie jego imitacja, ale wygląda to naprawdę bardzo dobrze. Podobnie wykończono konsolę centralną na której znajdziemy kolejny zestaw haptycznych przycisków, wybierak kierunku jazdy a także zamykany schowek. Nie zapomniano choćby o obudowach głośników, które są podświetlane. Wygląda to świetnie.

A na tym nie koniec. Mamy tutaj również oświetlenie ambientowe, miękkie podłokietniki, ozdobne przeszycia czy ciekawie wykończone fotele. Rewelacyjne są grube i bardzo miękkie dywaniki. Niby drobnostka, ale właśnie takie elementy robią robotę. No i praktycznie nie ma piano black a wszystkie elementy są świetnie spasowane.

Nieco przestarzałe multimedia

Zgodnie z aktualnymi trendami postawił na dwa zintegrowane ekrany o przekątnych 12,3-cala, które mają dobrze znane interfejsy, niezłą rozdzielczość i działają bardzo sprawnie. Fajnie, iż taki zestaw dostajemy już od bazowej wersji Engage i Japończycy nie przesadzili z wielkością obu ekranów.

Powinni jednak pomyśleć nad odświeżeniem multimediów. To co oferuje Ariya w porównaniu do tego co widzieliśmy w Renault Scenic E-Tech to jak niebo i ziemia. Oczywiście ma to również swoje zalety, bo system dostępny w Nissanie jest bezproblemowy i prosty w obsłudze. Do tego mamy ikonki ze skrótami do najważniejszych funkcji systemu multimedialnego a także wygodne przyciski i przełączniki na kierownicy, które pozytywnie wpływają na sposób obsługi. Może nie jest tak efektowny jak w Renault, ale na co dzień sprawdza się równie dobrze.

Szkoda tylko, iż Nissan Ariya nie obsługuje bezprzewodowej łączności z Android Auto. W wielu systemach jest to już standard a tutaj wciąż trzeba posiłkować się kabelkiem lub dokupić specjalny adapter. Posiadacze iPhone’ów nie mają takich problemów. Apple CarPlay dostępny jest w formie bezprzewodowej.

Funkcjonalność bez zastrzeżeń

Pomysły z przesuwaną elektrycznie konsolą centralną, przyciskami haptycznymi czy elektrycznie otwieranym schowkiem są interesujące i nadają wnętrzu nowoczesności, ale najważniejsze, iż pomyślano również o aspektach praktycznych. Może nie wszędzie jest idealnie, ale nie sposób nie docenić bardzo oryginalnego projektu wnętrza.

Przesuwna konsola środkowa to efektowne rozwiązanie. Ma ładne wykończenie i umieszczono na niej przyciski haptyczne a także wkomponowano ładowarkę indukcyjną, niewielki schowek i cupholdery. Pod konsolą pozostało wnęka na telefon a przed nią dwa porty USB (1 x typu A i 1 x typu C) oraz gniazdo 12V. Szkoda tylko, iż znajdują się one tuż przy podłodze i korzystanie z nich w czasie jazdy jest praktycznie niemożliwe. Przydałyby się tutaj jakieś przelotki, aby kable nie plątały się po podłodze.

Efektowny jest również elektrycznie otwierany schowek na środku deski rozdzielczej, który jest zaskakująco pojemny i wykończony materiałem. Wszystko pięknie i nowocześnie, ale to trochę przerost formy nad treścią. Zwłaszcza, iż ten przycisk do otwierania trzeba trzymać cały czas i tak samo jest kiedy chcemy go zamknąć.

Futurystycznie wyglądają przyciski haptyczne, które znajdziemy na desce rozdzielczej oraz konsoli centralnej. To interesujące rozwiązanie, bo naciskając przycisk czujemy pod palcem delikatne wibracje. Tyle, iż trzeba wciskać je nieco mocniej niż przyciski dotykowe co momentami bywa trochę irytujące. Zwłaszcza w przypadku otwierania/zamykania schowka.

Generalnie wnętrze Nissana Ariya sprawia wrażenie dobrze przemyślanego. Oczywiście nie wszystko jest idealne, ale raczej nie znajdziecie tak futurystycznie zaprojektowanego wnętrza, które jest tak samo funkcjonalne jak tutaj. Konsola środkowa, schowek w desce rozdzielczej, przyciski haptyczne – to wszystko mogłoby być prostsze i inaczej rozwiązane, ale wtedy Ariya nie robiłaby takiego wrażenia.

Poza tym cała reszta jest już zdecydowanie bardziej tradycyjna. Wciąż mamy wiele przycisków fizycznych, dzięki którym obsługa jest bardzo przyjemna. Mamy wielofunkcyjną kierownicę na której umieszczono przyciski i przełączniki do obsługi asystentów jazdy, multimediów czy komputera pokładowego. Zresztą wszystko jest tak przemyślane, iż na co dzień kompletnie nie ma potrzeby korzystania z systemu info-rozrywki.

Przestrzeń to atut Nissana Ariya

Kierowca ma do swojej dyspozycji bardzo wygodny fotel, który ma elektryczną regulację z pamięcią ustawień, podgrzewaniem a choćby wentylacją. Powiewem luksusu jest nie tylko elektrycznie przesuwana konsola, ale również elektrycznie regulowana kolumna kierownicy a to element który kojarzy się głównie z segmentem premium.

Narzekać nie możemy na ilość miejsca, którego z przodu i z tyłu jest naprawdę dużo. Kierowcy powyżej 180 centymetrów wzrostu mogą już mieć problem z miejscem nad głową ze względu na obecność panoramicznego okna dachowego, które zabiera dość dużo przestrzeni.

To pora sprawdzić tylną kanapę. Na początku trzeba zwrócić uwagę na szeroko otwierające się tylne drzwi. Do tego pasażerowie na tylnej kanapie mają cały wachlarz udogodnień wpływających na komfort podróżowania. Tylna kanapa ma regulowane oparcie, podłoga jest płaska, mamy podłokietnik z uchwytami na napoje, oddzielne nawiewy, dwa złącza USB (1 x typu A i 1 x typu C) czy podgrzewane skrajne siedziska kanapy.

Bagażnik mógłby być większy

Przestrzeń bagażowa nieco rozczarowuje. Wersja z napędem na przód oferuje pojemność 468 litrów, ale prezentowana odmiana e-4ORCE ma już tylko 415 litrów. Nie jest to rekordowa pojemność i konkurencja jest pod tym względem zdecydowanie lepsza, ale w codziennym użytkowaniu jest ona wystarczająca. Na plus trzeba zaliczyć podwójną podłogę, dzięki której mamy niewielki próg załadunkowy, praktyczne schowki po obu stronach a także haczyki do przymocowania zakupów.

Prawie topowy wariant

Mieliśmy już okazję jeździć odmianą z napędem tylko na przednią oś, która dostępna jest w wersji 214 KM lub 238 KM, natomiast tym razem w nasze ręce trafił Nissan Ariya z napędem na cztery koła e-4ORCE. Do niedawna do wyboru mieliśmy wariant o mocy 306 KM lub 394 KM, ale na rynku zadebiutowała właśnie wersja Nismo, która pozostało mocniejsza i oferuje aż 435 KM.

Testowanego Nissana Ariya e-4ORCE wyposażono w dwa silniki elektryczne o łącznej mocy 394 koni mechanicznych i momencie obrotowym 600 Nm. Dzięki temu Ariya przyspiesza do setki w czasie 5,1 sekundy co w blisko dwutonowym SUV-ie robi niesamowite wrażenie. Prędkość maksymalną ograniczono do 200 km/h. A jak wygląda to w praktyce?

Ariya nie jest typem sportowca

Wbrew pozorom Nissan Ariya e-4ORCE nie jest samochodem, który zachęca do szybszej jazdy. Oczywiście sprint do setki w okolicach 5 sekund robi wrażenie, ale na co dzień elektronika skutecznie kastruje zapędy układu napędowego i stawia przede wszystkim na płynne rozwijanie momentu obrotowego. I taka charakterystyka w przypadku dużego SUV-a sprawdza się bardzo dobrze.

Dopóki jeździmy w trybie Standard przyspieszenie jest jak najbardziej zadowalające, ale momentami Ariya wydaje się przesadnie zamulona. Tyle, iż to jedynie pozory, bo wystarczy aktywować tryb Sport, aby poczuć co znaczą 394 KM i 600 Nm. Tylko to nie jest wada. Chcecie sportowych osiągów to wystarczy włączyć tryb Sport. Chcecie jeździć komfortowo to zostawiacie auto w trybie Standard. I to się nam podoba. Na co dzień Ariya jest dynamiczna, ale nie jest narowista i nie ma mowy o jakimś szarpaniu.

Odnosimy wrażenie, iż to celowy zabieg. Na starcie Ariya jest wyraźnie ospała, ale jeżeli przyciśniemy pedał przyspieszenia w czasie jazdy to reakcja jest wyraźniejsza. Dzięki temu niemal 400-konny elektryk rusza bardzo płynnie.

e-4ORCE robi robotę

Tym razem testowany przez nas Nissan Ariya został wyposażony w napęd e-4ORCE i jest to coś do czego warto dopłacić, bo dzięki niemu auto prowadzi się bardzo pewnie i przewidywalnie. Akurat w dniu odbioru auta prasowego było deszczowo i nieco obawialiśmy się o trakcję, ale e-4ORCE bardzo pozytywnie nas zaskoczył. Myśleliśmy, iż każde mocniejsze ruszenie z miejsca będzie kończyło się mieleniem kołami w miejscu, ale czegoś takiego tutaj nie doświadczymy. Elektronika świetnie rozdziela moment obrotowy między poszczególnymi kołami a kiedy potrzeba skutecznie go ogranicza. Efekt? Świetna przyczepność choćby na bardzo mokrej nawierzchni.

Komfort do lekkiej poprawy

Sama jazda Nissanem Ariya jest bardzo przyjemna. Zawieszenie przeważnie bardzo dobrze radzi sobie z nierównościami, ale nie przepada za krótkimi poprzecznymi nierównościami. Trochę nas to zaskoczyło, bo zawieszenie świetnie radzi sobie z progami zwalniającymi, krawężnikami i ubytkami w nawierzchni, ale na betonowej nawierzchni Południowej Obwodnicy Warszawy autem dość mocno trzęsło. Nie kojarzymy tego z wcześniejszego testu Nissana Ariya, więc może po prostu w wersji e-4ORCE zawieszenie jest nieco twardsze.

To jednak nie oznacza, iż Ariya jakkolwiek zachęca do szybszej jazdy w zakrętach. Nadwozie nie wychyla się w czasie szybszej jazdy a układ kierowniczy posłusznie reaguje na polecenia kierowcy, ale cały czas czujemy, iż mamy do czynienia z ponad dwutonowym SUV-em. Być może wersja Nismo będzie bardziej hardcorowa, ale cywilna Ariya to auto przede wszystkim nastawione na spokojną i komfortową jazdę.

Zasięg na dobrym poziomie

Ariya dostępna jest z bateriami o dwóch pojemnościach – 63 kWh i 87 kWh. Teoretycznie mniejsza bateria zapewnia zasięg w okolicach 400 kilometrów, natomiast wersja z większą baterią pozwala na pokonanie na jednym ładowaniu od 499 do 533 kilometrów (zależnie od wersji wyposażenia i mocy). I choćby jeżeli w rzeczywistości zasięg będzie nieco mniejszy to są to już bardzo sensowne wartości.

W mieście Nissan Ariya zużywa w okolicach 20 – 21 kWh na każde sto kilometrów. Przy spokojniejszej jeździe można osiągnąć zużycie w okolicach 17- 18 kWh, ale takie wartości zobaczyliśmy dopiero w weekend przy praktycznie pustych ulicach. No, ale to przez cały czas daje zasięg w okolicach 400 kilometrów, więc jest to dla nas jak najbardziej akceptowalne.

Tradycyjnie gorzej jest poza miastem. Przy prędkości 100 km/h będzie to około 18 – 19 kWh, przy 120 km/h 22 – 24 kWh, natomiast przy 140 km/h 27 – 29 kWh. No, ale przy rozsądnej jeździe przez cały czas daje zasięg w okolicach 300 – 350 kilometrów.

Przewidywalne ładowanie

A jak wygląda ładowanie? Nissan Ariya nie jest pod tym względem liderem i na rynku znajdziemy wiele samochód oferujących wyższą moc ładowania DC. Japończyka warto docenić, iż w standardzie otrzymujemy ładowarkę pokładową o mocy 22 kW, która przy takiej pojemności baterii bardzo ułatwia życie. Często można darować sobie szukanie dostępnych ładowarek i po prostu podłączyć się do publicznego „słupka”. Dzięki temu naładowanie baterii od 10 do 100% zajmie około 5 godzin.

Optymalnym wyborem jest zainstalowanie w domu ładowarki naściennej o mocy 7,4 kWh, która pozwoli uzupełnić baterie w około 13,5 godziny. Podłączając się do zwykłego gniazdka domowego będzie trzeba przygotować się na ładowanie trwające aż 36 godzin.

Najszybciej baterie doładujemy korzystając z szybkich ładowarek. Nissan Ariya może przyjąć maksymalnie 130 kW, dzięki czemu naładowanie baterii od 20 do 80% zajmie 30 minut. W praktyce różnie z tym bywa, ale są to już wartości, które umożliwiają wyjazdy w dalsze trasy.

Dla nas najważniejsze jest to, iż deklaracje producenta pokrywają się z rzeczywistością. Uzyskaliśmy maksymalną moc ładowania w okolicach 130 kWh. Co prawda trzeba rozładować baterię do okolic 10%, ale jest to moc, którą faktycznie osiągnęliśmy. Podobnie jest z czasem ładowania do 80%. Ładowaliśmy się równe 30 minut co pozwoliło nam na uzupełnienie 60% pojemności baterii.

Ile kosztuje Nissan Ariya?

Tutaj musimy posłużyć się dwoma cennikami, ponieważ Nissan Ariya Evolve+ 87 kWh e-4ORCE był dostępny w roczniku modelowym 2024. Cennik rocznika 2025 otwiera wersja Engage 63 kWh wyceniona na kwotę 194 400 złotych i jest to jedyny wariant z mniejszą baterią. Za wersję z większą baterią 87 kWh trzeba zapłacić już 214 900 złotych.

W ofercie znajdziemy jeszcze dwa poziomy wyposażenia – Advance i Evolve, które zawsze występują z baterią o większej pojemności, natomiast opcjonalnie możemy dokupić napęd e-4ORCE. Tyle, iż na taką wersję trzeba przygotować już co najmniej 244 900 złotych.

Prezentowany egzemplarz to wersja Evolve+ wyceniona na 284 900 złotych, która ma niemal wszystko a opcje ograniczają się jedynie lakieru nadwozia. Nie do końca wiemy jak traktować tapicerkę ze skóry Nappa, która zgodnie z cennikiem jest standardem dla wersji Evolve+, ale w konfiguratorze jest obowiązkową opcją kosztującą 10 000 złotych.

Poza tym cała reszta jest już w cenie. W standardzie mamy m.in.: ProPILOT Assist z Navi-link, asystenta utrzymania w pasie ruchu, dwustrefową klimatyzację, system audio BOSE, podgrzewaną kierownicę, podgrzewane i wentylowane przednie fotele, podgrzewane tylne fotele, elektrycznie regulowane przednie fotele z pamięcią ustawień, elektrycznie przesuwaną konsolę środkową, dwa ekrany o przekątnej 12,3 cala, bezprzewodową ładowarkę do telefonu, inteligentny system kamer 360°, wyświetlacz przezierny, przednie światła Full LED, 20-sto calowe obręcze kół, elektrycznie i bezdotykowo sterowaną klapę bagażnika, panoramiczne okno dachowe czy pompę ciepła.

Na rynku zadebiutowała właśnie nowa Skoda Enyaq, która kosztuje od 189 900 do 224 450 złotych, jednak póki co nie jest dostępna w wersji RS. Za Forda Mustanga Mach-E trzeba zapłacić od 238 350 złotych a za najbardziej zbliżoną wersją do naszej trzeba wydać już 308 350 złotych. Oczywiście mowa o cenach katalogowych.

Nissan Ariya Evolve+ e-4ORCE 394 KM – naszym zdaniem

O ileż ciekawsza jest motoryzacja jeżeli projektanci mogą nieco zaszaleć a Nissan Ariya jest tego idealnym przykładem. Z jednej strony mamy futurystyczny design i nietypowe rozwiązania a z drugiej mamy przestronne, świetne wykończone i bogato wyposażone wnętrze, które w pewnych aspektach może celować w segment premium.

Prezentowany egzemplarz to Nissan Ariya Evolve+ e-4ORCE 394 KM, który zapewnia świetne osiągi i bardzo dobre prowadzenie, ale jednocześnie to całkowicie normalne auto, które jest komfortowe i nie zużywa przesadnych ilości energii. Realnie na jednym ładowaniu przejedziemy ponad 400 kilometrów a to już naprawdę bardzo sensowny zasięg, który umożliwia dalsze podróże.

Pytanie tylko czy dopłata kilkudziesięciu tysięcy złotych do mocniejszej wersji ma sens? Naszym zdaniem nie, ale warto wybrać jakąkolwiek wersję z napędem e-4ORCE, bo to on robi niesamowitą różnicę.

Nissan Ariya Evolve 87 kWh 394 KM e-4ORCE – dane techniczne:
Silnik: silnik elektryczny
Maksymalna moc: 394 KM
Maksymalny moment obrotowy: 300 + 300 Nm
Skrzynia biegów i napęd: 1-stopniowa przekładnia redukcyjna, napęd na wszystkie koła
Przyspieszenie 0 – 100 km/h: 5,1 s
Prędkość maksymalna: 200 km/h
Zasięg: 499 km
Pojemność akumulatorów: 87 kWh netto
Wymiary (dł./wys./szer.): 4595/1660/1850
Pojemność bagażnika: 468 l
Ładowanie
Maksymalna moc ładowarki pokładowej [kW]: 22
Maksymalna moc ładowania prądem stałym [kW]: 130
Czas ładowania prądem zmiennym od 10 do 100 % (7,4 kW) [godz.]: ok. 13,5 godz.
Czas ładowania prądem zmiennym od 10 do 100 % (22 kW) [godz.]: ok. 5 godz.
Czas ładowania prądem stałym od 20 do 80% (130 kW) [min.]: 30 min

Cennik

Nissan Ariya – rok modelowy 2024
Wersja Engage Advance Evolve Evolve+
63 kWh 194 900 zł 209 900 zł 229 900 zł
87 kWh 214 900 zł 229 900 zł 249 900 zł
87 kWh e-4ORCE 244 900 zł 264 900 zł 284 900 zł
Idź do oryginalnego materiału