Moc starannie ukryta. Test MG 3 Hybrid +

3 godzin temu

Chińskie samochody przestały być egzotyką. Ich widok spowszedniał, choć przez cały czas przy każdym nieznanym wcześniej samochodzie ludzie pytają „czy to chińskie”. 90% oferty z Chin to SUV-y. Trudno się dziwić, tu jest najwięcej do ugrania. Innych segmentów Chińczycy w zasadzie nie dotykają, a jeżeli już, propozycje można policzyć na palcach jednej ręki. Małe miejskie MG 3 Hybrid + jest więc niemal wyjątkiem. A iż „wewnątrzchińskiej” konkurencji raczej nie ma (BYD Dolphin Surf czy Dongfeng Box to elektryki), musi mierzyć się z największymi graczami, takimi jak Toyota Yaris, Suzuki Swift czy Hyundai i20. Ma sporo argumentów, choć wcale na to nie wygląda. To jeden z tych samochodzików, na które w ogóle nie zwraca się uwagi. A choćby jeżeli ktoś spojrzy, za chwilę o tym zapomina. Nie jest brzydki, raczej po prostu nijaki. Zresztą po małym miejskim hatchbacku trudno spodziewać się stylistycznych fajerwerków. Ot, takie zwyczajne autko jakich wiele, pewnie z jakimś małym motorkiem.

MG 3 Hybrid + czyli sleeper idealny…

Owszem, MG 3 może mieć mały motorek, zdaje się 115 KM z jakąś manualną skrzynką sprzed lat. Ale może też być hothatchem. MG 3 Hybrid + to sleeper idealny, ukryty agent, taki Donnie Brasco miejskich autek. Bo MG 3 może mieć hybrydę o mocy prawie 200 koni. Aż za dużo? Niekoniecznie, dzięki temu nadmiarowi mocy jeździ i dynamicznie, i oszczędnie. Zresztą MG nie bawi się w niuanse i wkłada ten zespół napędowy do wszystkich modeli (poza elektrycznymi, naturalnie). Nic więc dziwnego, iż gdy coś spokojnie daje sobie radę ze sporym HS-em, z małej „trójki” uczyni rakietę.

Napęd

Konstrukcja MG 3 Hybrid + nie jest szczególnie wyrafinowana, to klasyczna hybryda równoległa. Składa się z benzynowego silnika o pojemności półtora litra, silnika elektrycznego i łączącej je przekładni o (jak podaje producent) trzech przełożeniach. Moc systemowa to 195 KM, a moment obrotowy 425 Nm. Ważące 1300 kg MG 3 przyspiesza więc do setki w 8 sekund – niby nie jakoś błyskawicznie, ale wystarczająco. Liczy się też elastyczność, a ta – dzięki wsparciu silnika elektrycznego – jest doskonała w każdym zakresie prędkości. Według danych producenta średnie zużycie paliwa wynosi 4,4 litra na 100 km. Oczywiście, można tyle bez problemu uzyskać, szczególnie w mieście, w trybie Eco i przy spokojnej jeździe. Ale choćby przy nieco bardziej dynamicznym stylu jazdy można utrzymać się w granicach pięciu litrów. Sześć przekraczali tylko ci, którzy jeździli z gazem w podłodze i w trybie Sport (moim zdaniem zwyczajnie niepotrzebnym).

Żeby z „trójki” zrobić autentycznego hothatcha przydałoby się jeszcze pogrzebać przy zawieszeniu i układzie kierowniczym. Dramatu nie ma, ale ciężki przód potrafi zachować się tak, jakby planował rozpoczęcie własnego życia, kierując się niekoniecznie tam, gdzie reszta samochodu. Ale ogólnie prowadzi się to całkiem dobrze, byle nie przeginać.

Wnętrze

Typowe dla segmentu jest też wnętrze, po samochodzie o długości 4,11 metra trudno spodziewać się szczególnej przestronności. Czyli z tyłu mogą pojechać dwie osoby, trzy to już spore ryzyko – będzie naprawdę ciasno. Ale po pierwsze, w takich miejskich autkach z tyłu – o ile w ogóle – jeżdżą głównie dzieci, po drugie – i tak na raczej krótkich dystansach.

Niecałe 300 litrów bagażnika wystarczy na zakupy. Oddać jednak trzeba, iż – co rzadkie w chińskich samochodach – bagażnik w MG 3 Hybrid + jest dość głęboki. Można też złożyć oparcie tylnego siedzenia, które niestety nie jest dzielone. Natomiast kierowca ma do dyspozycji zaskakująco wygodny fotel, ze sporym zakresem regulacji. Jak dla mnie mógłby się jeszcze trochę opuszczać, ale nie przesadzajmy. Pasażer i tak w ogóle nie ma regulacji wysokości. Co prawda te wyżej położone przednie siedzenia pozwalają wsunąć pod spód stopy siedzącym z tyłu, więc to typowe coś za coś. Trochę przeszkadza brak regulacji podparcia lędźwiowego, jednak oparcie jest nieźle wyprofilowane. Znalezienie adekwatnej pozycji za kierownicą nie jest problemem.

Sama kierownica (typowo dla MG spłaszczona) w samochodzie testowym regulowana jest tylko w pionie. Egzemplarz pochodzi z poprzedniej dostawy, samochody aktualnie zamawiane mają już kierownicę regulowaną w dwóch płaszczyznach. Typowy dla MG jest też centralny ekran i umieszczona pod nim listwa prawdziwych przycisków. Zmiana przełożeń z kolei jest w pokrętle na środkowym tunelu, co wymaga przyzwyczajenia. Zestaw wskaźników jest mniejszy niż w pozostałych modelach, ale czytelny i zawierający podstawowe informacje. Można na przykład ustawić wskaźnik poboru mocy. To przydatny gadżet, pomagający opanować oszczędzanie. Zresztą mocy wcale nie potrzeba dużo, przy normalnej jeździe wskazówka prawie się nie wychyla.

Trzy wersje wyposażenia MG 3 Hybrid +

MG 3 Hybrid + dostępne jest w trzech wersjach wyposażenia – Standard, Excite i Exclusive. Już podstawowa jest całkiem przyzwoicie wyposażona, ma na przykład nawigację, automatyczną klimatyzację czy adaptacyjny tempomat. W najdroższej Exclusive dostajemy jeszcze kamery 360˚, ogrzewane fotele czy światła w pełnej technologii LED. Jest też Android Auto i Apple CarPlay, ale (jak to w MG) tylko po kablu. Generalnie wnętrze sprawia bardzo sympatyczne wrażenie, może nie ma w nim jakichś bardzo wysokiej jakości materiałów, ale tandetnego plastiku też nie ma.

Cena, czyli clou programu

No i teraz clou programu, czyli cena. Podstawowe MG 3 Hybrid + Standard kosztuje, uwaga, 88 tysięcy złotych. Excite – 94 tysiące, a Exclusive 101 tysięcy. Jedyna możliwa dopłata to 2250 złotych za lakier. Najlepszy do porównania konkurent, czyli Toyota Yaris, w każdej wersji wychodzi sporo drożej, o kilkanaście do dwudziestu tysięcy. Oczywiście jako hybryda, ale i tutaj MG ma (przynajmniej w danych technicznych) przewagę. Yaris też ma silnik 1,5 litra, tyle tylko, iż trzycylindrowy. Jest też wyraźnie słabszy – 130 KM. Oczywiście, Yaris jest też oszczędniejszy, bo bez problemu w mieście schodzi poniżej 4 litrów. Ale nie jest hothatchem w przebraniu… Pozostali konkurenci, jak Suzuki Swift czy Hyundai i20 o pozycję rynkową nie muszą się martwić – ale mają najwyżej miękkie hybrydy.

Z nieznanych mi przyczyn MG 3 nie cieszy się powodzeniem, przynajmniej nie takim, jak większe modele ZS i HS. A przecież z tym samochodem można zrobić marketingowe cuda, wystarczy go tylko odpowiednio spozycjonować. Dać jakieś większe koła, jakieś dyskretne lotki, zrobić wizualnie takie niby GTI. Bo teraz, przy takim nijakim wyglądzie, mnóstwo klientów przechodzi obok, nie zastanawiając się nad tym, co to autko ma pod maską. Może ktoś w MG o tym pomyśli, w końcu to zawsze była marka sportowych samochodów.

Tekst: Bartosz Ławski, zdjęcia: Paweł Bielak

Pozostałe testy tutaj

Jeśli podoba Ci się Overdrive i to co robimy, to będzie nam miło jeżeli będziesz nas wspierać za pośrednictwem PATRONITE. Poza naszą wdzięcznością uzyskasz dostęp do dodatkowych materiałów i atrakcji.

Idź do oryginalnego materiału