Koniec majówki spędzą w wielkim korku. Tak się "jedzie" z Zakopanego

3 godzin temu
Powroty z majówki nie należą do łatwych – przekonują się o tym kierowcy, którzy w niedzielę próbują opuścić Zakopane. Droga do Krakowa przypomina dziś próbę cierpliwości. Tyle teraz trzeba odstać, by wyjechać z Podhala.


Majówka 2025 dobiega końca, a tysiące turystów próbują wydostać się z zatłoczonego Zakopanego. Już przed południem 4 maja zakopianka utknęła w gigantycznym korku. "Żółwi ruch", "stoimy od rana", "jak w grudniu na święta" – relacjonują podróżni.

"Z centrum Zakopanego do Poronina jechałam prawie 45 minut. Z Poronina do Nowego Targu kolejne pół godziny. Masakra – pisze jedna z turystek na Facebooku". Inny kierowca dodaje: "Cała zakopianka to jeden wielki korek. Do Krakowa jedziemy już trzecią godzinę".

Z danych Google Maps wynika, iż 24-kilometrowy przejazd z Zakopanego do Nowego Targu, który normalnie zajmuje ok. 30 minut, w niedzielne przedpołudnie trwał choćby 1,5 godziny. Teraz godzinę. Z kolei pokonanie całej trasy do granicy Krakowa wielu kierowcom może zająć w tej chwili choćby 3 godziny. Potem w stronę Warszawy i dalszych miast powinno być już lepiej.

Zakopianka zakorkowana. Powrót z majówki to droga przez mękę


Nie lepiej jest na trasach alternatywnych – przez Białkę Tatrzańską czy Czarny Dunajec. Wielu kierowców próbuje ominąć zakopiankę bocznymi drogami, co tylko pogłębia zatory. Sytuacji nie poprawia również trwający od paru lat remont tej słynnej drogi.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ostrzega także przed korkami w rejonie Suchej Beskidzkiej i Makowa Podhalańskiego. Tłoczno jest również na A4 w kierunku Katowic – od węzła Kraków Południe do placu poboru opłat w Balicach.

Policja ostrzega i zapewnia o wzmożonej ilości kontroli


Na domiar złego IMGW informuje o możliwych burzach i przelotnych opadach. Policja apeluje do kierowców dzięki profili w mediach społecznościowych o ostrożność i cierpliwość: "Jedźcie spokojnie, nie ryzykujcie, majówka jeszcze się nie skończyła".



Statystyki drogowe są niepokojące. Od 30 kwietnia do 3 maja w wypadkach na polskich drogach zginęło 16 osób, a ponad 300 zostało rannych. Łącznie podczas weekendu policja zatrzymała ponad 1300 nietrzeźwych kierowców.

Idź do oryginalnego materiału