General Motors ogłosiło, iż w 2028 roku jego elektryczny SUV Cadillac Escalade IQ zostanie wyposażony w system „eyes-off”, czyli możliwość całkowitego oderwania wzroku od drogi na wybranych autostradach. To krok dalej od tego, co znamy dziś jako jazda bez rąk; GM chce, by samochód był w stanie sam jechać, podczas gdy ty odpoczywasz, czytasz wiadomości albo zajmujesz się czymś innym.
Jak będzie działać system?
Ten nowy system opiera się na połączeniu trzech technologii: lidar, radar i klasyczne kamery – tak, by auto „widziało” wokół siebie z wielu perspektyw. jeżeli system napotka sytuację, której nie potrafi samodzielnie rozwiązać (np. skomplikowane skrzyżowanie, objazd, nagły wypadek), pojawi się sygnał – dźwiękowy, wizualny lub przez wibracje – iż czas przywrócić kontrolę. A jeżeli kierowca nie zareaguje? Samochód wybierze bezpieczne miejsce do zatrzymania.
Co istotne – system na początku będzie działał tylko na wybranych autostradach i trasach, czyli tam, gdzie warunki są przewidywalne i mapa wcześniej została dokładnie zbadana.
Infrastruktura AI w kontekście jazdy bez patrzenia
Aby to zadziałało, GM planuje wprowadzić w Escalade IQ nową, centralną platformę obliczeniową, która skonsoliduje systemy sterowania, media, bezpieczeństwo i napęd w jeden „mózg” auta. Dzięki temu aktualizacje mogą trafiać „bezprzewodowo” do auta, a rozwój sztucznej inteligencji w samochodzie będzie prostszy.
GM zapowiada też integrację AI konwersacyjnego – już niedługo w modelach pojawi się Google Gemini, za pomocą którego będzie można rozmawiać z autem: komendy głosowe, planowanie trasy, choćby poproszenie auta o znalezienie stacji ładowania. W późniejszym etapie, GM planuje rozwój własnego systemu AI, który będzie lepiej rozumiał twoje nawyki, preferencje, styl jazdy.
Czy wolna jazda jest tuż za rogiem?
Czy to oznacza, iż już niedługo będziemy mogli jeździć bez trzymanki? Niekoniecznie. Wciąż jest kilka rzeczy, które muszą się poukładać. Po pierwsze, kwestia bezpieczeństwa i odpowiedzialności – kto bierze na siebie winę, jeżeli coś pójdzie nie tak? Po drugie, prawo – wiele państw wciąż wymaga, by kierowca mógł przejąć kontrolę w razie potrzeby. Do tego dochodzi ograniczony zasięg – na razie autonomiczne pojazdy działają tylko na trasach, które zostały wcześniej dokładnie opracowane. No i nie zapominajmy o kosztach – lidar i inne czujniki nie należą do tanich, a wdrożenie systemu na całym świecie to ogromna inwestycja.
GM jednak argumentuje, iż ma doświadczenie: obecny system Super Cruise działa już na wielu trasach, użytkownicy przejechali z nim ponad 700 milionów mil bez wypadków przypisanych do samego systemu. To pokazuje, iż firma nie rzuca się na zupełnie nieznane wody, ale buduje na solidnym fundamencie.
Jak zmieni to postrzeganie samochodu?
Wyobraź sobie codzienny dojazd autostradą. Zamiast pilnować pasa, możesz odpocząć, sprawdzić maila, rozmawiać, albo po prostu zrelaksować się, gdy auto prowadzi samo (na warunkach systemu).
To może zmienić sposób, w jaki myślimy o samochodzie – nie tylko jako środek transportu, ale inteligentnego towarzysza podróży.
Ale pamiętajmy, iż choćby najlepsza technologia nie zastąpi zdrowego rozsądku. System może mieć ograniczenia, reagować na warunki pogodowe, czy sytuacje awaryjne. Nie zakładajmy więc, iż auto zawsze zrobi wszystko całkowicie za nas.
Źródło: news.gm.com, Techspot / Zdjęcie tyt. Techspot

15 godzin temu















