Elektryczny drań, który udaje dżentelmena – Mercedes-Benz EQE 43 AMG

10 godzin temu

Testując samochód elektryczny w prawie połowie kwietnia, zwykle spodziewamy się przynajmniej umiarkowanie wiosennych warunków.

Tym razem pogoda postanowiła zaskoczyć – podczas naszej trasy Wrocław–Jelenia Góra i z powrotem, temperatury wynosiły zaledwie 3–10°C, a dodatkowo towarzyszył nam dość silny wiatr. Takie warunki – bliższe zimie niż wiośnie – stanowiły idealny sprawdzian nie tylko dla układu napędowego, ale i całego systemu termicznego oraz komfortu podróżowania w elektrycznym Mercedesie EQE 43 AMG.

Za użyczenie auta do testu dziękujemy salonowi Duda-Cars Mercedes z Wrocławia!

Elektryczne AMG – czy to się sprawdza?

EQE 43 AMG to elektryczna wariacja na temat luksusowego sedana segmentu E. Napędzany jest dwoma silnikami elektrycznymi o łącznej mocy 476 KM i 858 Nm momentu obrotowego, co pozwala mu osiągnąć 100 km/h w zaledwie 4,2 sekundy. To osiągi, które jeszcze kilka lat temu były zarezerwowane dla najmocniejszych wersji benzynowych. Co ważne, auto zachowuje nie tylko przyspieszenie, ale i manierę klasycznego AMG – z precyzyjnie zestrojonym układem kierowniczym i pewnym prowadzeniem. Mimo tego EQE 43 w codziennej eksploatacji okazuje się… zaskakująco komfortowy.

Zawieszenie świetnie radzi sobie z polskimi nierównościami, dając kierowcy poczucie lekkości i pewności, choćby przy dynamiczniejszej jeździe. Co ciekawe, mimo sportowego rodowodu, układ jezdny nie jest przesadnie utwardzony – co jest pozytywnym zaskoczeniem.

Zużycie energii – w górę i w dół

Podczas testu przeprowadziliśmy pomiary zużycia energii na trasie Wrocław–Jelenia Góra (pod górę) i z powrotem. Średnia prędkość w pierwszym kierunku wyniosła 62 km/h, a zużycie energii – 21,7 kWh/100 km. Z kolei powrót, przy nieco wyższej prędkości 71 km/h, dał wynik 20,4 kWh/100 km. Uwzględniając chłodne warunki, górski profil trasy i wiatr – to bardzo rozsądne wartości jak na auto o takich osiągach i masie (ponad 2,5 tony). Realny zasięg na pełnym ładowaniu oscyluje w takich warunkach wokół 350–400 km.

Komfort i wyciszenie – poziom premium

Jednym z mocnych punktów EQE 43 AMG jest wyciszenie kabiny. Sonometr wskazał zaledwie 63,5 dB przy 110 km/h i 65,5 dB przy 140 km/h. To poziomy zbliżone do najlepszych limuzyn segmentu F, dzięki czemu jazda tym autem – choćby z wyższymi prędkościami – to czysta przyjemność. Pomaga w tym również opcjonalne nagłośnienie Burmester 3D Surround – grające nie tylko czysto, ale i z wyczuciem przestrzeni.

Na uznanie zasługuje również kierownica – gruba, znakomicie leżąca w dłoniach, obszyta świetnej jakości skórą. Dobrze sprawdza się w każdych warunkach, choć… tu pojawia się pierwszy z minusów.

Co na plus?

Design – nowoczesna interpretacja klasycznego sedana Mercedesa. Smukłe linie, charakterystyczny przód i świetnie dobrane felgi robią wrażenie.

Detale AMG – subtelne, ale charakterystyczne: czerwone pasy, inny znaczek na masce czy akcenty wykończeniowe.

Przestronność wnętrza – z tyłu wystarczająco miejsca, a jakość materiałów stoi na bardzo wysokim poziomie.

MBUX i Hyperscreen – zestaw trzech ekranów prezentuje się futurystycznie, ale co ważniejsze – działa płynnie i intuicyjnie. Przy okazji dodaje sztywności całej desce rozdzielczej (co nie zawsze jest oczywiste, np. w EQE SUV pojawiały się nieprzyjemne trzaski).

Skrętna tylna oś (do 3,6 stopnia) – zauważalnie poprawia zwrotność przy niskich prędkościach oraz stabilność w zakrętach.

Napęd 4Matic – pewny, przewidywalny, skuteczny – w każdych warunkach.

A minusy? Drobiazgi, ale…

Jak na auto kosztujące od około 480 000 zł, można oczekiwać kompletnego wyposażenia. Tymczasem:

Brak podgrzewania kierownicy w standardzie – zaskakujący minus w kontekście codziennego użytkowania, szczególnie w zimniejsze dni.

Bagażnik – 430 litrów to wynik przeciętny jak na limuzynę tej wielkości. Brakuje też praktycznych dodatków – np. przedniego schowka (frunka)

Head-up display – niedostępny w standardzie, mimo wysokiej ceny bazowej.

Podsumowanie

Mercedes EQE 43 AMG to auto, które łączy dwie na pozór sprzeczne cechy: sportowy charakter AMG i luksusową wygodę samochodu segmentu E. W dodatku robi to w wydaniu całkowicie elektrycznym, bez kompromisów w osiągach czy komforcie. Owszem, kilka drobiazgów można by dopracować – ale całościowo to jedna z najciekawszych i najbardziej wszechstronnych propozycji w elektrycznej klasie wyższej.

I choćby jeżeli pogoda nie dopisała, to EQE 43 AMG udowodnił, iż świetnie radzi sobie w każdych warunkach – cicho, gwałtownie i z klasą.

Tekst: Bartek Teklak
Foto: Bartek Teklak i Wojtek Łutczyk

Idź do oryginalnego materiału