Dealer FordStore Euro-Car z Gdyni swoje elektryczne modele „ubrał” w żółć. Z założenia, pojazdy te powinny jeździć na zieloną energię, ale w tym przypadku – jeżeli pochodzi ona ze słońca, lakiery nadwozi pasują do tego idealnie. A jakie to Fordy? Elektryczne! Nowe Capri i Puma Gen-E – mieliśmy okazję bezpośrednio porównać oba modele – jakie płyną z tego wnioski?
„Elektryfikujemy legendy” – to hasło przyświeca Fordowi i ma być „linią obrony” producenta, w kwestii nazewnictwa. Zarówno Capri jak i Puma to „deja vu”, czyli z języka francuskiego „już widziane”. Jeden był kultowym coupe z późnych lat 60-tych, drugi także miał sportowe cechy, ale debiutował później, bo w latach 90-tych.
Dzisiejsze odpowiedniki tych samochodów kultywują modę na crossover’y. Motoryzacyjni dyrektorzy twierdzą, iż tego właśnie chcą klienci i trudno się temu dziwić, skoro innych nadwozi w europejskich ofertach jest jak na lekarstwo.




Zwróć na siebie uwagę na ulicy!
Oba samochody wyglądają wyjątkowo i zwracają na siebie uwagę, ale zawdzięczają to nie stylistom, ale robotom, które je polakierowały. Intensywna żółć to samochodowy kolor równie rzadki, co współczesne małe coupe. Obie barwy są intensywne, jednak nie jest to ten sam lakier. Ten na Pumie jest nieco bledszy, z kolei Capri bardziej „wpada” w pomarańcz.
Pod względem stylistycznym ciekawsza wydaje mi się Puma. Mimo dłuższego stażu na rynku, w wydaniu Gen-E, czuć w niej pewien powiew świeżości. Ma zaślepiony grill, ze względu na napęd elektryczny, co wyraźnie zmieniło oblicze. Do tego ma ładniej zaprojektowane felgi.
Capri też jest konwencjonalne i adekwatnie nie ma w swoim wyglądzie nic szokującego i wyróżniającego. Jest to samochód większy od Pumy i bardziej od niej wygodny.
Oba samochody dzieli jedna klasa. Puma reprezentuje segment B, czyli samochodów miejskich. Capri to nieco wyrośnięty kompakt. Jeden i drugi stara się udawać uterenowione cechy poprzez wyższe sylwetki i minimalnie większy prześwit, niż w typowych samochodach osobowych.


Pod względem prowadzenia – jak przystało na Forda, jest dobrze w obu przypadkach. Szczególnie Puma Gen-E wydaje się zwarta i gotowa do szybkiego przemykania przez zakręty. Jednak ma to swoje odzwierciedlenie w komforcie podróżowania. Zdecydowanie wygodniej jest w modelu Capri, które delikatniej pokonuje nierówności i nie przenosi ich tak na podróżnych.
Puma mistrzem oszczędzania, a Capri z szeroka gamą napędów
Ford Puma Gen-E ma masę własną 1563 kg i wyposażona jest w baterię o użytecznej pojemności 43 kWh, którą można ładować z maksymalną mocą 100 kWh. Jej w silnik ma moc 123,5 kW/168 KM i dysponuje momentem obrotowym wynoszącym 290 Nm. Moc przenoszona jest poprzez automatyczną przekładnią na koła przednie. Parametry te pozwalają na osiągnięcie prędkości wynoszącej 160 km/h i przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie 8 sekund.
Samochód potrafi zużyć bardzo kilka prądu. Zużycie od 9,4 kWh na 100 km stawia ten model na szczycie oferty wśród aut elektrycznych tej klasy. Zasięg auta w ruchu miejskim – wynosi choćby do 500 km!
Capri z kolei wyróżnia się wyborem wersji. W ofercie są 3 odmiany, które łączą w sobie różne pojemności baterii, moce i rodzaje napędu. Oferowane baterie mają 52, 77, lub 79 kWh pojemności netto, moce układów napędowych to 170, 286 i 340 KM, w ofercie jest napęd na tylną oś lub AWD (na wszystkie koła).
Podstawową, dedykowaną głównie do jazdy miejskiej wersją, jest ta z baterią o pojemności 52 kWh, z napędem na tylną oś i układem napędowym o mocy 170 KM. Powyżej niej stoi model 286-konny, z większą baterią o pojemności 77 kW, który także napędzany jest na koła tylne. Na szczycie oferty znajdziemy 340-konna wersje z baterią 79 kWh i napędem AWD.
Zasięg? Na jednym ładowaniu według norm WLTP do 376 km, a przy włączonym trybie ECO (maksymalna prędkość ograniczona do 105 km/h) choćby powyżej 400 km.






Elektryki w programie dopłat „NaszEauto”. Korzyść choćby do 40 tys. złotych
„NaszEauto” to sukcesor programu „Mój elektryk”, który został uruchomiony w 2021 roku. Obecna wersja rządowego programu dopłat wprowadziła szereg zmian. Do dyspozycji jest ponad 1,6 mld złotych ze środków Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększenia Odporności Polski (KPO), a maksymalna wartość dofinansowania wynosi 40 tysięcy złotych. Program ma być realizowany w latach 2025-2026.
Obejmuje on nowe, osobowe samochody elektryczne, które mają przebieg do 6 tys. kilometrów i nie były rejestrowane przed zakupem, a także te, które służyły jako pojazdy demonstracyjne, np. do jazd testowych w salonach.
Maksymalna cena samochodu kwalifikującego się do dofinansowania, wynosi 225 tys. złotych netto, a więc 276 750 zł brutto. Dofinansowanie na samochody w ramach programu mogą otrzymać osoby fizyczne oraz jednoosobowe działalności gospodarcze.
Ford Capri z maksymalnym dofinansowaniem jest dostępny od 139 990 zł. W ramach programu dostępna jest także Puma Gen-E, która z maksymalnym dofinansowaniem w ramach „NaszEauto” można zakupić od 106 900 zł.