
Od koralików na siedzenia przez kubełki w Maluchu po neony pod podwoziem… W numerze 23/1995 „Motor” bez litości rozliczył modne w latach 90., ale zbędne czy wręcz jarmarczne (a czasem niebezpieczne) autogadżety i zwyczaje.
Nieraz na tych łamach radziłem Czytelnikom, co się kierowcy może przydać, czyli na co bez większego ryzyka wydać pieniądze. Dziś: czego – mim zdaniem – kupować nie warto. Rzecz będzie o drobiazgach, formę więc dostosowuję do treści. Moje uwagi adresuję przede wszystkim do kierowców początkujących, bywalców sklepów motoryzacyjnych z tysiącami rzeczy niepotrzebnych i amatorów szpanu tanim kosztem.
Po tym wstępie wielu Czytelników być może zechce przerwać lekturę, nie czując się przynależnymi do tej grupy kierowców, ale czy nie warto do tego testu wytypować kogoś dobrze znajomego? Czytajmy, rzecz nie nas przecież dotyczy.
Dwie sprawy większego kalibru, więc ta pierwszy ogień:
Bieżnikowanie opon i wulkanizacja (wielokrotna) dętek
Obie usługi, mimo iż kudy im do tłustych lat 70. i 80. wciąż mają klientów. Opon i dętek dzisiaj dostatek, więc należy je uznać za relikty dekad niedoborów. Oczywiście, co innego zalatać jedną dziurkę, co innego piątą. Tak dętka to zagrożenie bezpieczeństwa.
Bieżnikowanie zaś to coś jeszcze gorszego, zarówno w przypadku samochodów osobowych, jak i ciężarowych. W Polsce opony się przez cały czas bieżnikuje, kilka zagranicznych firm sprzedaje na naszym rynku specjalistyczne urządzenia. Technologie podobno rewelacyjne, zysk prawdopodobnie również. Nie bieżnikować, kupować opony nowe! Szkoda pieniędzy. Ceńmy własne i cudze bezpieczeństwo. [ już po samym tytule artykuł z linku poniżej nietrudno się domyślić, iż przez 20 lat stanowisko redakcji w tej kwestii uległo zasadniczej zmianie – przyp. red. magazynauto.pl]
https://magazynauto.pl/wiadomosci/nie-bojcie-sie-opon-bieznikowanych-zachecal-motor-w-1975-roku,aid,3717Samodzielna wymiana oleju
Też przeżytek. Są kierowcy, których ambicją jest wymiana oleju we własnym zakresie. Najchętniej na podwórku, przy sobocie po robocie. Co z tym olejem robią, wiadomo. Wylewają do studzienki albo na trawnik. W trakcie tych zajęć usmarują się, zanieczyszczą wszystko dookoła, jakby nie wiedzieli, iż tę usługę w stacjach wykonuje się gratis. Tacy majsterkowicze bez sensu o samochodzie „wiedzą wszystko” i niejednemu sąsiadowi w ramach pomocy samochód zepsuli do reszty.
Unikajmy ich, podobnie jak kierowców jeżdżących w kapeluszach, a w samochodach Wartburg w szczególności. Mogą być nieobliczalni na szosie. Dlaczego jeżdżą w kapeluszach i w samochodach z NRD, nie wiadomo. Sprawę od lat bada red. A. Dąbrowski.
https://magazynauto.pl/wiadomosci/130-tys-km-wartburgiem-opinia-uzytkownika-motor-nr-5-1984,aid,4500Fotele kubełkowe
Do niedawna marzenie niespełnionych rajdowców, w większości dosiadających samochód marki Fiat 126p. Jak wiadomo, jest to najmniej wygodny samochód świata, w którym zęby należy opierać na kolanach. W tej sytuacji kierowcy stosują starą metodę wprowadzania kozy do domu. Kozą są właśnie fotele kubełkowe, w których jest ciasno jak w hiszpańskim bucie. Siedzi się na podłodze, trzymając głowę między kolanami.
Fotele kubełkowe zostały wymyślone na potrzeby samochodów sportowych, które jeżdżą szybko. Stabilna pozycja jest więc niezbędna. Fiat 126p jest ostatnim spośród samochodów, którym należy się ścigać. Po cóż więc zwykłym kierowcom „maluchów” takie kubełki? Racjonalnego wytłumaczenia nie ma.
https://magazynauto.pl/wiadomosci/polski-fiat-126p-porady-dla-kupujacych-auto-nowe-i-uzywane-motor-nr-47-z-1988-r,aid,3476Alufelgi lub felgi typu sportowego
Typowy bajer, do czego wszyscy mamy prawo. Przestrzegam jednak przed kupowaniem takich felg (innych również) z drugiej ręki, na przykład na giełdzie. Wielu kierowców tak robi. Nowa alufelga kupiona w sklepie kosztuje 3-4 miliony, na giełdzie za tę cenę można kupić komplet 4 felg, pięknie błyszczących „nówek”. W eksploatacji może okazać się, iż pod świeżym lakierem są rysy, odpadająca szpachla odsłania ubytki. O nieszczęście łatwo.
Spoilery, owiewki i osłonki wlotu powietrza
Spoilery i owiewki należy kupować tylko z atestami (np. FSO lub Fiat Auto Poland). Te są pewne i spełniają swoje funkcje. Bez atestów, to jak bez gwarancji. Spoiler może przy większych prędkościach wpadać w wibrację, negatywnie oddziałując na komfort i bezpieczeństwo jazdy.
Osłony powietrza – przydatne w zimie, są szkodliwe latem, również te montowane na stałe bardziej jako wątpliwa ozdoba niż ochrona przed zimnym powietrzem. Uwaga, właściciele Polonezów i Fiatów 126p. Wiele waszych samochodów z tymi osłonami jeździ okrągły rok!
https://magazynauto.pl/wiadomosci/polonez-caro-z-dodatkami-od-spoilera-po-kuferek-dromader-motor-nr-50-z-1992-r,aid,3573Koraliki na siedzenia
Niewygodne, wbijają się w tyłek (pardon). Sprzedawcy argumentują, iż to klasyczna akupresura, a torturowany kierowca odpoczywa tak właśnie. Koraliki gwałtownie się rozsypują, niszczą ubranie, farba łuszczy się, a w razie wypadku kierowca i pasażer wyślizgują się z ich pomocą spod pasów jak na zjeżdżalni wysmarowanej Militecem.
https://magazynauto.pl/porady/gadzety-z-prl-u-akcesoria-ktore-robily-wrazenie-w-poprzedniej-epoce-kazdy-chcial-takie-miec-w-swoim-aucie,aid,4016Neon pod pokładem
To prawdziwa ekstrema wśród motoryzacyjnych bajerów. Praktycznych pożytków nie ma żadnych, jeżeli nie liczyć zysku ze sprzedaży. pozostało (na szczęście) rzadko instalowana. Samochód poruszający się z oświetlonym kolorowymi świetlówkami podwoziem wygląda niczym UFO z filmu Spielberga.
U jednych wzbudza zdziwienie mieszane z zachwytem, u innych charakterystyczne stukanie palcem w środek czoła. Zdaniem znajomego psychologa, podwozia swoich samochodów oświetlają mężczyźni malujący po kryjomu paznokcie. Kobiety kierowcy od tego schorzenia są wolne.
Lusterka panoramiczne
Pisano o nich w „Motorze”, iż są fajne. Jak dla kogo. Znam kierowcę, który swój uszkodzony kręgosłup i skasowany pojazd zawdzięcza przekłamanemu obrazowi z lusterka panoramicznego. Swoje funkcje spełnią lepiej dwa zewnętrzne lusterka o powiększonej powierzchni i jedno wewnętrzne.
https://magazynauto.pl/wiadomosci/jedziemy-na-piknik-przeglad-akcesoriow-dla-zmotoryzowanych-motor-25-1995,aid,5458Nakładki na kierownicę
Niewygodne, nieestetyczne (najczęściej brudne, poszarpane), niebezpieczne w trakcie manewrowania kierownicą. Niektóre wykonane z baranka. Zamiast nakładek radzę korzystać z rękawiczek dla kierowców.
Osobna kategoria
Dziwne gadżety, a więc przeciwsłoneczne żaluzje koszmarki z wielbłądami, dyndające pod wewnętrznym lusterkiem potworki, nalepki z wyprostowanym środkowym palcem, chlapacze oklejone odblaskami, upodobniające samochód do furmanki, to szpan typowy dla małomiasteczkowych wodzirejów szos. Unikajmy takich kierowców. Oni nie dbają o bezpieczeństwo jazdy i sprawność pojazdów. Lubią wypić za kierownicą.
To już wszystkie złośliwości. Następne w jednej z relacji po targach motoryzacji w Poznaniu, gdzie uda mi się wypatrzeć wiele różnych nowinek motoryzacyjnych prosto z odpustu. Tym nie odpuszczę.
Tekst: Tadeusz Gołąbek, rys.: archiwum (autor nieustalony); „Motor” 23/1995