Auto tygodnia #58 – Citroën ë-C3: wygodny, miejski elektryk w cenie auta spalinowego [galeria]

4 godzin temu

W motoryzacji nastały interesujące czasy. Elektryfikacja, dotychczas kojarzona z wysoką ceną i technologicznym wyścigiem, wreszcie zaczyna schodzić „pod strzechy”. Citroën, marka od zawsze stawiająca na komfort i nieszablonowe rozwiązania, postanowił rzucić rękawicę rynkowi, prezentując model, który ma szansę stać się prawdziwym hitem.

Nowy Citroën ë-C3 to nie tylko odważny krok w nową stylistykę, ale przede wszystkim próba udowodnienia, iż samochód elektryczny może kosztować tyle, co jego spalinowy odpowiednik i jednocześnie nie wymaga to drastycznych środków oszczędnościowych. Od razu uprzedzając, wnętrze tego auta absolutnie nie wygląda jak panteon najtańszych tworzyw, wręcz przeciwnie, to zaskakująco zgrabnie i estetycznie zaprojektowana przestrzeń. Spędziłem tydzień z topową wersją Max, by sprawdzić, czy ta obietnica zrównania kosztów bez względu na napęd ma pokrycie w rzeczywistości i czy francuski mieszczuch jest tak komfortowy, jak sugeruje jego rodowód.

Z crossoverowym zacięciem

Nowe ë-C3 (jak i spalinowa wersja, czyli C3 o niemal identycznym wzornictwie) zrywa z obłymi kształtami poprzednika. Czwarta generacja tego bestsellera to już pełnoprawny miejski crossover, zbudowany na nowej, oszczędnej platformie Smart Car Platform Stellantisa. Auto jest wyższe od poprzednika, ma zauważalnie masywniejszą sylwetkę i wpisuje się w aktualne trendy stylistyczne. Krótko rzecz ujmując, ta bryła może się podobać. Oczywiście mamy różne gusta, ale z jednym zgodzi się chyba każdy, ten wóz trudno nazwać nudnym, czy obojętnym.

Testowana wersja Max dodatkowo podkreśla ten charakter 17-calowymi, aluminiowymi felgami o diamentowym szlifie, dwukolorowym nadwoziem i czarnymi relingami dachowymi. Nowe, minimalistyczne logo marki i charakterystyczna sygnatura świetlna LED nadają mu nowoczesnego i rozpoznawalnego wyglądu. To samochód, który z pewnością nie zginie w miejskiej dżungli.

Wnętrze w stylu C-Zen Lounge

W środku wita nas projekt C-Zen Lounge, który jest równie odważny co nadwozie. Najbardziej rzuca się w oczy brak tradycyjnych zegarów za kierownicą. Zamiast nich Citroën zastosował sprytny wyświetlacz nazywany przez markę Citroën Head Up, który rzutuje najważniejsze informacje na czarny, błyszczący panel tuż pod szybą. To nie jest klasyczny HUD, gdzie obraz pojawia się na szybie, ale pod nią, w głębokiej wnęce deski rozdzielczej. W ten sposób sprytnie wykorzystano relatywnie tanie rozwiązanie (monochromatyczny wyświetlacz o niskiej rozdzielczości) tworząc ciekawą stylistycznie przestrzeń informacyjną, która bardzo dobrze spełnia swoją funkcję, pozwalając na obserwację danych bez odrywania wzroku od drogi. Szkoda tylko, iż wśród wyświetlanych danych próżno szukać takiej informacji jak średnie zużycie energii. Akurat takiej informacji w aucie z wyłącznie elektrycznym napędem bym oczekiwał.

Centralne miejsce zajmuje 10,25-calowy ekran dotykowy systemu My Citroën Drive. Interfejs jest prosty, czytelny i obsługuje bezprzewodowo Apple CarPlay oraz Android Auto. Co najważniejsze, projektanci nie popadli w skrajność – najważniejsze funkcje, takie jak klimatyzacja, wciąż obsługujemy dzięki wygodnych, fizycznych przycisków.

Jednak prawdziwym atutem testowanego przeze mnie auta są fotele Advanced Comfort, standardowe w wersjach Plus i Max (testowana). Są szerokie, miękkie i zapewniają ponadprzeciętny komfort, co w połączeniu z zawieszeniem opartym na progresywnych ogranicznikach hydraulicznych sprawia, iż ë-C3 wręcz płynie po nierównościach. Pod względem pracy zawieszenia auto wyróżnia się na tle innych modeli z miejskiego segmentu. Zresztą, jak na segment B, imponuje również ilość miejsca na tylnej kanapie, gdzie choćby wyższe osoby nie powinny narzekać na brak przestrzeni na nogi czy nad głową. Bagażnik ma pojemność 310 litrów, co jest wartością typową dla tej klasy i na zakupy w mieście w zupełności wystarczy.

Elektryczna moc w mieście

Testowany ë-C3 wyposażony jest w silnik elektryczny o mocy 113 KM (83 kW) i momencie obrotowym 120 Nm. Na papierze te wartości, zwłaszcza moment obrotowy, nie robią wrażenia w porównaniu do 100-konnej wersji spalinowej (205 Nm). Jednak w praktyce, dzięki natychmiastowej reakcji na gaz, elektryk jest odczuwalnie żwawszy w mieście. Sprint od 0 do 50 km/h zajmuje mu ok. 3 sekundy, co jest rezultatem lepszym o ok. 1,5 sekundy od 100-konnej wersji z silnikiem benzynowym.

Pamiętajmy, iż to auto stworzone do miasta. Poza nim jego dynamika jest wystarczająca, choć prędkość maksymalna ograniczona do 132 km/h jasno określa jego przeznaczenie. Oczywiście da się pojechać gdzieś dalej, co zresztą sprawdziłem ruszając ze stolicy na południowe Podlasie, jednak to nie trasy szybkiego ruchu są domeną tego auta. A skoro o dłuższej trasie wspomniałem czas poznać odpowiedź na pytanie o…

Zasięg i koszty eksploatacji

Citroën ë-C3 wyposażony jest w akumulator o pojemności całkowitej 44,2 kWh. Producent deklaruje zasięg do 326 km w cyklu mieszanym WLTP. Podczas testu, w trasie mieszanej i przy normalnej jeździe, realne zużycie wyniosło ok. 17,5 – 18 kWh/100 km, co policzyłem analizując ilość pobranej energii po pokonaniu trasy, bo – jak już wcześniej wspomniałem – stosownego wskazania komputera pokładowego w tym aucie brak. W mieście, bez problemu można zejść do poziomu 15 kWh/100 km, co przekłada się na około 290 km realnego zasięgu. choć tutaj pewna uwaga, samochód ten jest pozbawiony pompy ciepła, co oznacza, iż realny zasięg w niższych temperaturach, które przed nami w nadchodzącym sezonie może być choćby o ok.20 – 30% niższy. Fizyki nie oszukamy. Podobnie należy też uważać na autostradzie – jazda z prędkością bliską maksymalnej przy optymalnych warunkach temperaturowych (ponad 20°C) potrafi podnieść zużycie do ponad 25 kWh/100 km, drastycznie skracając zasięg do mniej niż 200 km.

Jeśli chodzi o ładowanie, ë-C3 może przyjąć teoretycznie do 100 kW mocy na szybkiej ładowarce DC, co zdaniem producenta pozwala na uzupełnienie energii od 20 do 80% w około 26 minut. W moim przypadku po podłączeniu użytkowanego egzemplarza do stacji DC o nominalnej mocy 150 kW (byłem jedynym ładującym się autem w trakcie sesji, więc podział mocy stacji pomiędzy ładujących nie wchodził w grę), samochód był w stanie pobrać maksymalnie niecałe 80 kW mocy. Czas ładowania się z poziomu 25% do pełna to godzina i 18 minut, ale 82% stanu uzyskałem po 36 minutach i 19 sekundach. To nieco dłużej od deklaracji producenta.

Osoby faktycznie zainteresowane samochodem elektrycznym i tak w większości planują ładowanie takiego pojazdu w domu. Tutaj zwracam uwagę, iż warto doinwestować w pokład0wą trójfazową ładowarkę AC o mocy 11 kW, wówczas dysponując tzw. siłą (lub trójfazowym wallboksem) w garażu, auto naładujemy w ok. 5-6 godzin. Taka opcjonalna ładowarka wbudowana w pojazd kosztuje 1500 zł.

A koszty? Przy założeniu ładowania w domu, przejechanie 100 km jest co najmniej o połowę tańsze niż w przypadku wersji spalinowej. Dochodzą do tego niższe koszty serwisowania, co czyni elektryka propozycją bardzo rozsądną ekonomicznie w dłuższej perspektywie. Pomijam scenariusze, gdy np. mamy w domu fotowoltaikę, wówczas pojazd elektryczny może oferować wiele dodatkowych korzyści, nie tylko odbierając najtańszy prąd, ale też równoważąc pracę naszej instalacji PV.

Podsumowanie

Nowy Citroën ë-C3 to bardzo udana propozycja na zatłoczonym rynku miejskich aut. Wyróżnia się odważną stylistyką, ponadprzeciętnym komfortem i przestronnością (jak na swój segment). Jego największym atutem jest jednak cena. Wersja Max, którą testowałem, z opcjami kosztuje 128 850 zł. Po uwzględnieniu maksymalnej dotacji z programu „NaszEauto” cena spada do poziomu bogato wyposażonej wersji spalinowej.

Oczywiście, nie jest to auto idealne. Zasięg autostradowy jest niewielki, a wskaźnik średniego zużycia energii w kWh/100 km jest nieobecny w systemie (choć ma się to zmienić po aktualizacji). Mimo to, jako samochód do miasta i na podmiejskie dojazdy, Citroën ë-C3 jest bardzo dobrą propozycją, która udowadnia, iż elektromobilność może być komfortowa, stylowa i przede wszystkim – dostępna.

Citroën ë-C3 Max – galeria

Jeśli artykuł Auto tygodnia #58 – Citroën ë-C3: wygodny, miejski elektryk w cenie auta spalinowego [galeria] nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.

Idź do oryginalnego materiału