Audi A6 TFSI quattro, czyli najlepsza wersja w nowym wydaniu

2 godzin temu

Nawet duże sedany muszą przechodzić znaczące modernizacje, by nadążyć za aktualnie panującymi trendami. Wyścig technologiczny trwa i trwać będzie. W Ingolstadt zdają sobie z tego sprawę, dlatego jeden z flagowych modeli doczekał się kolejnego wcielenia. Cel? Utrzymanie wysokiej pozycji rynkowej. Łatwo nie będzie, ale Audi A6 TFSI quattro udowadnia, iż predyspozycje są duże.

Mała rewolucja designu

Konserwatywne podejście do stylistyki wciąż jest pożądane, ale w przypadku takich wersji nadwoziowych należy je okrasić atrakcyjnymi, nowoczesnymi motywami. Audi A6 TFSI quattro dysponuje więc oryginalnymi elementami oświetlenia, które tworzą jego zaktualizowaną tożsamość. Przejdźmy jednak do szczegółów.

Front jest dużo elegantszy, niż w modelu A5. Projektanci zdecydowali się na zachowanie świateł w jednym kloszu. I słusznie, bo tak jest szlachetniej. Do tego dochodzi duży grill z charakterystyczną fakturą i pokaźne, czarne wstawki w zderzaku.

Audi A6 quattro S tronic – tył od lewej, fot. Wojciech Krzemiński

Profil auta uwydatnia jego gabaryty. I tu należy wspomnieć o liczbach. Nowe A6 ma 494 centymetrów długości, 188 centymetrów szerokości i 145 centymetrów wysokości. Jego rozstaw osi sięga 292 centymetrów. Summa summarum, typowy przedstawiciel segmentu E.

Atrakcyjną linię urozmaicają wieloramienne felgi, które fajnie kontrastują z niebieskim lakierem. Takie połączenie dodaje odrobinę sportowego animuszu. Ciekawostkę stanowią klamki, które nie wystają poza obrys karoserii. Co ważnie, pracują bardzo lekko, na dotyk.

Tył wydaje się najciekawszy. o ile chodzi o lampy, to są bardzo podobne do tych zastosowanych w najnowszych SUV-ach – na przykład Q3 Sportback. Dobrze pasują do wariantu czterodrzwiowego, a zarazem stanowią jego urozmaicenie. Zwieńczeniem całości są duże końcówki wydechu sąsiadujące z dyfuzorem. Jak widać, pakiet S line Exterieur robi robotę.

Audi A6 TFSI quattro od środka

Zerwanie z klasyką najlepiej widać we wnętrzu. Na pierwszy rzut oka jest tu widowiskowo. Wszechobecna „ekranizacja” cechująca się rozmaitymi kształtami sprawia, iż potrzeba chwili, by się przyzwyczaić – oswajanie z kokpitem to coraz częstsze zjawisko. No cóż, każdy producent stara się zaszczepić dawkę indywidualizmu w minimalizmie, co ma swoje skutki.

Zegary są cyfrowe i podlegają dużej personalizacji. Każdy ich wzór jest czytelny i może się podobać. Przed nimi osadzono kierownicę z wygodnym wieńcem i dotykowymi przyciskami na ramionach. Klasyczne klawisze byłyby na pewno wygodniejsze, ale dzięki optymalnemu rozmieszczeniu nie ma powodów do narzekania.

Audi A6 quattro S tronic – kokpit, fot. Wojciech Krzemiński

Centrum dowodzenia, czyli dotykowy ekran multimedialny lekko wystaje poza obrys podszybia, ale pozostał w tej samej ramce, co wskaźniki. Jego możliwości są bardzo szerokie. Co ważne, działa płynnie – podczas testu nie doszło choćby do jednego przycięcia. Mimo mnogości rozwiązań, obsługa jest łatwa. Przydałby się jedynie niezależny panel klimatyzacji, ale wiem, iż w tych czasach proszę o wiele.

Po prawej jest kolejny wyświetlacz – dedykowany pasażerowi. Podobnie, jak w Klasie E pełni rolę gadżetu. Czy jest niezbędny? Oczywiście, iż nie, choć muszę uczciwie przyznać, iż lepiej go mieć z przyczyn estetycznych. Bez niego jest tu czarny panel, który nie przystoi w klasie premium.

Materiały wykończeniowe w Audi A6 TFSI quattro są starannie spasowane, acz w niektórych miejscach można było postawić na nieco inne faktury. Przykładem jest tunel środkowy pokryty fortepianową czernią, która gwałtownie ulega porysowaniu. Matowa struktura byłaby bardziej adekwatna.

Audi A6 quattro S tronic – kabina, fot. Wojciech Krzemiński

Fotele ze zintegrowanymi zagłówkami świetnie wyglądają i tak też podpierają. Choć mają sportowy sznyt, zapewniają naprawdę wysoki komfort. Zakresem regulacji sprostają oczekiwaniom choćby skrajnych sylwetek. Nic dodać, nic ująć.

Na tylnej kanapie również jest wygodnie, choć byłoby jeszcze lepiej, gdyby kąt pochylenia oparcia został powiększony choćby o kilka stopni. Gabaryty siedziska zapewniają dobre podparcie nóg choćby rosłych pasażerów. Nie mogło oczywiście zabraknąć dodatkowego panelu od sterowania klimatyzacją.

Ciekawostkę stanowi okno dachowe, które nie korzysta z rolety. Zamiast niej zastosowano elektronikę, która zmienia przezroczyste szkło w mleczne przyciemnienie – podobnie, jak w Renault Rafale.

Audi A6 quattro S tronic – bagażnik, fot. Wojciech Krzemiński

Gabaryty samochodu zwiastują duży bagażnik. I rzeczywiście, jest całkiem spory, choć jego wykorzystanie ogranicza otwór, bo klapa sedana nie otwiera się wraz z szybą. Mimo tego, żaden producent premium nie zdecydował się na liftbacka – tradycja na pierwszym miejscu.

Jeżeli chodzi o pojemność, to użytkownicy mają do dyspozycji 452 litry wolnej przestrzeni. Tyle wystarczy, by zmieścić kilka walizek. Czteroosobowa rodzina nie jest zatem zmuszana do pakunkowych kompromisów. jeżeli dzieci nie wymagają zabierania wózka, rzecz jasna.

Trzy litry w benzynie

Moim nieskromnym zdaniem, prezentowany egzemplarz skrywa najlepszy układ napędowy w tym modelu. Co prawda diesel też jest świetny, ale nie do końca zbieżny z charakterem tego modelu. Prezentowany zestaw znacznie lepiej podkreśla status społeczny właściciela.

Pod długą maską kryje się trzylitrowa jednostka V6, którą uzupełnia doładowanie. Wspiera ją instalacja 48-woltowa, co oznacza obecność miękkiej hybrydy, czyli najmniej inwazyjnego wsparcia ze strony elektryczności.

Audi A6 quattro S tronic – profil, fot. Wojciech Krzemiński

Potencjał systemowy nie rozczarowuje. Audi A6 TFSI quattro oferuje 367 koni mechanicznych oraz 550 niutonometrów. Przenoszeniem mocy na obie osie zajmuje się siedmiobiegowa przekładnia automatyczna S tronic. Masa własna tak skonfigurowanego pojazdu to 2055 kilogramów.

Mimo lekkiej nadwagi, osiągi są świetne. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje dokładnie 4,7 sekundy, a prędkość maksymalna została elektronicznie ograniczona do 250 km/h. Biorąc pod uwagę przeznaczenie auta, nie sposób kręcić nosem.

A co z apetytem? Amplituda spalania trzylitrowej jednostki jest znacząca, dlatego wszystko zależy od stylu jazdy. Podczas przemieszczania się w zgodzie z przepisami, można uzyskać średnią wynoszącą 9 litrów w cyklu mieszanym. I jest to zdecydowanie akceptowalny rezultat przy tym potencjale.

Wrażenia z jazdy Audi A6 TFSI quattro

Wspomniałem, iż prezentowany wariant jest bardzo ciężki, ale podczas użytkowania w ogóle tego nie czuć. Inżynierowie wykonali kawał dobrej roboty eliminując wrażenie znane z poprzednika. Układ jezdny jest precyzyjny w każdym calu. choćby gwałtowne zmiany toru jazdy nie wyprowadzają samochodu z równowagi.

Dużą rolę odgrywa tu zawieszenie, które jest obniżone o 20 milimetrów względem konwencjonalnej wersji. Utrzymuje nadwozie w ryzach, także przy nagłych manewrach. Pomimo stabilizacji, pozostaje komfortowe – skutecznie tłumi nierówności.

Na uznanie zasługuje też wyciszenie. Mat wygłuszających jest tu sporo. Ponadto, szyby są naprawdę grube, a uszczelki – mięsiste i wzorowo spasowane. Wbrew pozorom, nie zawsze jest to oczywiste. Pamiętajmy, iż każda marka szuka oszczędności. Dobrze, iż Audi akurat tu ich nie znalazło.

Audi A6 quattro S tronic – przód, fot. Wojciech Krzemiński

Trzylitrowy silnik jest idealny do tego samochodu. Dyskretnie słychać, iż pod maską owocnie pracuje sześć garów i można to odczuć za każdym razem, gdy „gaz” zostaje przytulony do podłogi. Dobrze, iż Niemcy nie postawili na przesadny downsizing.

Co ważne, jednostka spalinowa bardzo dobrze współpracuje z przekładnią S tronic. Automat radzi sobie z płynną zmianą przełożeń – i podczas dynamicznej jazdy, i podczas mozolnego pokonywania metrów po zatłoczonych terenach miejskich.

Praca systemów wsparcia jest zauważalna, ale nie nazwałbym jej inwazyjną – na szczęście. Coraz większa liczba marek przesadza z nadgorliwością technologii, co może mieć efekt odwrotny do założonego. Mimo tego, byłoby dobrze, gdyby Audi pokusiło się o zastosowanie dedykowanego przycisku, który aktywowałby za każdym razem preferowane ustawienia użytkownika. Wtedy nie byłoby konieczności aktywacji/dezaktywacji niektórych narzucanych rozwiązań.

Ile kosztuje Audi A6 TFSI quattro?

Bazowe wydanie tego modelu jest dostępne za 241 000 złotych. Podstawowa konfiguracja dysponuje dwulitrowym, doładowanym silnikiem benzynowym generującym 204 konie mechaniczne oraz napędem na przednią oś. Standardem jest siedmiobiegowy automat.

Osoby zainteresowane dieslem muszą przygotować się na wydatek 269 900 złotych. Tutaj również można liczyć na skrzynię S tronic i przedni napęd. Układ quattro z jednostką wysokoprężną winduje cenę do 282 400 złotych.

Audi A6 quattro S tronic – tył centralnie, fot. Wojciech Krzemiński

Prezentowana wersja jest tą topową w regularnym konfiguratorze. Audi A6 TFSI quattro S tronic, bo tak brzmi jego pełna nazwa, startuje od 340 600 złotych. Pamiętajmy jednak, iż producenci premium posiadają długie listy wyposażenia dodatkowego.

Spora liczba klientów korzysta więc z pakietów „S” czy personalizacji Audi exclusive, która zapewnia szeroki dobór lakierów, materiałów i opcji. Nietrudno więc przekroczyć 400 tysięcy złotych. Mówiąc wprost, wręcz bardzo łatwo.

Nowe A6 nie jest rewolucją, ale nazwałbym je dużą ewolucją. Pozostaje wierne pierwotnym założeniom technicznym, jednakże podaje wszystko w nowocześniejszej formie. Czy lepszej? Pod względem prowadzenia – na pewno. To udany samochód, który świetnie nadaje się do pokonywania długich dystansów.

Idź do oryginalnego materiału